Walka z GTT - Definicje szczegółowe

W poprzedniej części artykułu omówiliśmy znaczenie ważnych dla artykułu słów tak aby uniknąć błędnych interpretacji i niepotrzebych nieporozumień i sporów nie mających wiele wspólnego z treścią zasadniczą. Teraz musimy przystąpić do zdefiniowania albo określenia bardziej szczegółowo czy może raczej bardziej konkretnie słów z tytułu Artykułu. Można to już uznać za wstęp do treści właściwej.

Spis Treści

Obecne okoliczności cz. I artykułu
Podstawowe Definicje cz. II artykułu
Definicje Szczegółowe cz. III artykułu
Zrys Planu cz. IV artykułu
Plan Walki cz. V ostatnia artykułu

Globalna Totalitarna Tyrania

Dawniej mogliśmy dość łatwo nazwać i określić zdegradowane systemy polityczne rządzące lub starającą się objąć we władanie dane terytoria, ponieważ albo były ściśle związane z jakąś ideologią (a więc np komunizm,nazimn) albo narodem/państwem (Imperium Rosyjskie, Imperium Rzymskie). To z czym mierzymy się współcześnie jest inne i gorsze, ponieważ wciąż istnieje w dużej mierze w cieniu, zasięg jest globalny, a ideologie są jedynie narzędziem i mogą się różnić zależnie od regionu. I tak ta sama GTT w Chinach posługuje się specyficzną wersją komunistycznej ideologii, gdy tymczasem w USA przede wszystkim ideologią "woke", a w europie przede wszystkim ideologią ekologizmu. Często zresztą wiele ideologi się miesza, dochodzi nie raz do sprzeczności i czasem nas "normalsów" zaskakujących czy nawet rozbawiających zapętleń. Przykładowo gdy feministki zaczynają się bać i walczyć z transwestytami, albo gdy LGBT boją się i próbują dawać odpór muzułmańskiej imigracji itd. Nie jest to w mojej ocenie żaden "błąd systemu", po prostu nie ma jednej ideologii stojącej za współczesnym Tyranem, wszystkie one służą jedynie do wprowadzania chaosu, degrengolady zwłaszcza moralnej, społecznego rozbicia gdy chodzi o społeczeństwa przywykłe do wolności a to wszystko po to by łatwiej było je zniewolić i podporządkować sobie tak wielkie rzesze ludzkie. Wszystko zgodnie z podstawową zasadą divide et Impera, czy też zasadami zawartymi w Sztuce Wojny. Tak bo należy tu zrozumieć że w stosunkach między zdegenrowanym rządem a ludem zawsze należy dopatrywać się wojny, czasem zimnej z rzadka gorącej. Tak więc nie ma lub nie znamy ideologii napędzającej tę Tyranię, nie znamy ich tożsamości, lub znamy nie w sposób pełny czy jasny (wiemy o przywódcy z Davos i stamtąd pochodzących politykach czy biznesmanach ale na ile możemy być pewni kto jest tam kim i na ile jest to wszystko autentyczne?), brak więc nam "twarzy" Tyrana i nie wydaje mi się by miał "narodowość".
W ogóle wiemy bardzo niewiele, większość to tak naprawdę domysły czy też wnioski wysuwane z obserwacji zjawisk, okoliczności które skrótowo opisane zostały w pierwszej części artykułu. Zatem poznać ten światowy rząd możemy jedynie i szczątkowo po ich owocach, a te są coraz straszniejsze i coraz mocniej zaciskaj kajdany na naszych rękach. Celów "ostatecznych" naszego wroga nie możemy prześwietlić i dowieść z całą pewnością, choć część znich być może jest nawet jawna. Być może, bo któż to może potwierdzić na 100% nie mając pewności kto jest prawdziwym władcą, a kto tylko aktorem, nie mając pewności co jest prawdą a co mistifikacją czy zmyłką. Niemniej prawdopodobnymi celami jest zmiejszenie populacji ludzkiej, odebranie większości populacji wszelkich praw (wolności) i uczynienie z nich całkowicie zależnych od władzy niewolników, skupienie własności w możliwie jak najmniejszej liczbie rąk.
Zasoby jakie posiada wróg niestety w pełni też są trudne do oszacowania. Wydaje się to jednak bez większego znaczenia ponieważ z naszej perspektywy są niemalże nieograniczone. Nie wiemy jak już daleko sięga ich władza np jeśli chodzi o zdolność do panowania nad siłami wojskowymi (miarą tego panowania nie może być wiedza iż w kieszeni mają najważniejszych polityków, wojsko nie raz udowadniało, że może zerwać się z politycznej "smyczy" i działać samodzielnie, miarą tutaj jest panowanie nad wyższymi kadrami wojskowymi i ich szkoleniem, zasługuje to na osobny duży artykuł z bardzo ważnym pytaniem czy sztuczna inteligencja nie jest czymś co mogłoby ryzyko buntu charyzmatycznego generała odsunąć na zawsze do lamusa), ale wiemy mniej więcej jak mocno posunęli się w pozyskiwaniu własności i kapitału, a ten niestety w zdecydowanej większości jest w rękach ludzi tego systemu. Jak zaś powiedział Napoleon (choć nie do końca podzielam tę opinię) do prowadzenia wojny potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i pieniędzy (prawdopodobnie pierwszym źródłem tej maksymy był marszałek Trivulzio )

Podsumowując, nie znamy dokładnie twarzy, ich cele są znane nam bardziej jako domysły choć dość silne, trudno dokładnie oszacować ich zasoby ale ponieważ mamy pewność że są ogromne nie mają chyba większego znaczenia szczegóły. (Nie)Wiedząc już z kim mamy walczyć teraz należy opisać wstępnie czym ma być nasza Walka.

Walka z GTT

W poprzedniej części określiliśmy sobie czym jest (oczywiście bardzo pobieżnie) walka jako taka, przełóżmy teraz to na tytułową walkę. Zasadnicza część artykułu będzie krążyć w okół tego jakie działania podjąć, zanim jednak do tego dojdziemy musimy sobie powiedzieć o co miałaby ta walka się toczyć - co miałoby być jej celem. Jak się zapewne domyślacie tym celem, wartością o którą należy walczyć, jest wolność. Zaczynając od obrony tego co mamy czy też wierzymy że jeszcze mamy, ale dążąc również do poszerzania jej zakresu na ile się da, najszybciej jak się da. Zatem skoro zaczynamy od obrony to musimy odnieść się do okoliczności czyli do tego co aktualnie starają się nam odebrać. Pierwszą sprawą jest próba, już dość daleko posunięta, odebrania nam możliwości decydowania o swoim majątku (w tym skrajnie poprzez jego odebranie i transfer do Państw i/lub korporacji). Posiadanie i zdolność do rozporządzania własnym majątkiem wg własnego uznania to jedna z podstawowych wolności. Nie można być wolnym jeśli nie możesz wydawać pieniędzy na to co chcesz (pamiętajmy o zstrzeżeniach do wolności z drugiej części artykułu), dlatego musimy zdecydowanie zacząć bronić tej naszej wolności która jest prawnie coraz bardziej okrajana. Co gorsza dąży się wielotorowo do tego abyśmy również po prostu nic lub prawie nic swojego nie mieli. Własność i to na odpowiednim poziomie w większości przypadków jest niezbędną podstawą do bycia wolnym. Bez własności na odpowiednio wysokim poziomie (o ile w pełni świadomie nie wybraliśmy drogi życia w ubóstwie) nie możemy funkcjonować bez podporządkowania się w taki czy inny sposób tym od których finansowo zależymy. Musimy więc zawalczyć o to byśmy mogli kupować, inwestować, darować to co i jak chcemy, a także (może przede wszystkim) żeby nie ograbiono nas z ciężko wypracowanych majątków ( i żebyśmy mieli możliwość ich spokojnego budowania), które są podstawą naszego niezależnego funkcjonowania.

Znamy więc cel naszej walki. Odpowiedzmy sobie jeszcze na pytanie czy jest ona w jakikolwiek sposób racjonalna wziąwszy pod uwagę niekwestionowaną i niemożliwą do przezwyciężenia przewagą środków naszego wroga. No cóż, odpowiedź może być tylko jedna, jak najbardziej tak, ale włączyć w tę walkę możemy jedynie tych którzy dobrowolnie się na to zgodzą, co od razu wyklucza nam jakiekolwiek działania "siłowe". Nie można wciągać postronnych, bo szanse na zwycięstwo są co najmniej nikłe, choć uważam że nie zerowe. Czemu ktoś miałby dobrowolnie przystąpić do takiej walki o nikłych szansach pełnego zwycięstwa? Ponieważ nie ma innego wyjścia. Po prostu nie ma, kto nie chce być niewolnikiem musi podjąć tę walkę i przynajmniej spróbować. Nie możemy, nie powinniśmy za naszą najwyższą wartość przyjąć życia samego w sobie - przeżycia. Tak czyniąć pozwolimy aby przy odpowiednich okolicznościach upodlono nas bez żadnych granic, by zmuszono nas do najgorszych podłości i niegodziwości, aby odarto nas z człowieczeństwa. Cóż takie życie jest warte, jaki ma sens? Gdybyż jeszcze można mieć nadzieję, że to chwilowe i przejściowe... można by przyjąć taką taktykę, ale nic nie wskazuje by wprowadzany zamordyzm miał być tylko chwilowym, przejściowym stanem. Najczęściej boimy się stawać do walki, bo cenimy sobie nasze i naszych rodzin bezpieczeństwo, jest to zrozumiałe i co do zasady dobre. O ile zachowujemy hierarchię wartości, w innych przypadkach niestety właśnie taka postawa nas upadla. Konsekwencją zresztą jest najczęściej nie tylko oddanie własnej wolności, swoich wartości, tożsamości, ale na końcu również i tego tak upragnionego bezpieczeństwa. Kto z was zna rok 1984 Orwela niech odpowie sobie czy ktokolwiek mógł czuć się w tamtym świecie bezpiecznym. Zatem wybór walki jest racjonalny, nie dlatego że widoki na zwycięstwo są dobre i warte ryzyka, ale dlatego że alternatywa jest gorsza niż przegrana w ramach podjętej walki.

W tym miejscu możemy już swobodnie przejść do tego jakie i czemu działania należy podjąć w ramach tej niezbędnej walki i będzie to już zasadnicza część artykułu do której zapraszam, najpewniej za tydzień.

pngwing.com.png

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
10 Comments
Ecency