Stanąłem przed lustrem i przyglądając się swojej twarzy ze smutkiem stwierdziłem, że jestem już dorosły. Kiedy to się stało? I dlaczego? Komu przeszkadzało, że mam 20-kilka lat? Niestety zamiast odpowiedzi znalazłem tylko zmarszczkę na czole. A więc stało się. Mam 35 lat. Kiedyś ludzie nawet tyle nie żyli, a dziś… Właśnie co dziś? Czy jestem już uprawniony do używania nieśmiertelnego epitetu „za moich czasów”? W końcu do czterdziestki już bliżej, niż dalej. A wtedy obowiązkowy kryzys, drogie auto, młoda kochanka…? To by było takie typowe.
Całość przeczytasz u mnie na blogu: https://4kilo.pl/chodznasolo-prolog/
Zapraszam!