Jedna z rzeczy ktore uwielbiam w Meksyku to nieprzewidywalnosc. Sprawdzalem wlasnie co slychac na moim nowym koncie Steemitowym w pobliskiej kafejce kiedy zauwazyl mnie znajomy Rosjanin. Poprosil zeby popilnowac jego stolika bo idzie po swoja gitare zeby zaimprowizowac duet z lokalnym, ulicznym muzykiem
Efekt niesamowity! Od klasycznych kawalkow, prze salse i bachate az po hity, ktore mozemy uslyszec na codzien w radiu. Cudowne!
Link do amatorskiego (tzn mojego) nagrania znajduje sie tutaj:
Wspanialej niedzieli dla wszystkich!