Pewna dobra przyjaciółka z Iranu podesłała mi ostatnio coś pięknego. Film "Marsiye-ye Gomshode" ("The Lost Requiem") powstał w Iranie w 1983 roku. Jest to dokument, poświęcony losom polskich uchodźców w tym kraju którzy przybyli tam w 1942 roku. Bardzo emocjonalny, z wieloma wypowiedziami świadków tamtych wydarzeń. Po części po angielsku, po części z angielskimi napisami.
Sam autor filmu, Khosrow Sinai, to w ogóle człowiek z fantastycznym dorobkiem artystycznym, szczególnie jeśli chodzi o filmu dokumentalne. W 2008 roku otrzymał Order Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej, właśnie w uznaniu za pracę na rzecz upamiętniania polskich uchodźców w Iranie. Niestety, zmarł w 2020 roku.
A mi osobiście ten film chyba przydał się też w inny sposób. Od samego początku moich iranistycznych studiów moim największym celem było zajęcie się tymi wszystkimi historiami. Poszukiwanie ich, spisanie - jeśli nie od naocznych świadków, to od ich dzieci czy wnuków. Ostatnio, po dwóch wyjątkowo dziwnych i złych latach pełnych problemów, wypadków, chorób, szpitala i operacji, chyba czułem, że powoli odechciewa mi się wszystkiego.
Myślę, że jeden moment w filmie, w którym Irańczyk spaceruje po polskim cmentarzu w Bandar-e Anzali, wspomina przybycie tam Polaków, a w tle słychać muzykę Chopina, doskonale przypomniał mi wszystko, co chciałem w tym temacie zrobić.
Czasy na pewno nie sprzyjają wyjazdom do Iranu, ale dopóki nie jest to całkowicie niemożliwe - nawet jeśli dość ryzykowne - to będę chciał to zrobić w najbliższej przyszłości. Mam też kontakty do kilku starszych osób rozsianych po Europie, które jako dzieci przeszły przez Iran. W tym przypadku trzeba jak najprędzej pozbierać te wspomnienia.
Mam nadzieję, że niedługo będę mógł podzielić się bardziej konkretnymi efektami pracy, a nie tylko samymi planami.