German Death Camps i tykający zegar

IMG_9267.jpg

Rok temu o tej porze pełną parą trwały przygotowania do trasy German Death Camps. Czasu było niewiele. 1 lutego billboard miał wyruszyć do Moguncji - pod siedzibę stacji ZDF, która mimo wyroku sądu nie chciała przeprosić za użycie zwrotu "polski obóz koncentracyjny". No i cóż, czekamy na to do dziejszego dnia. Trasa jednak odbiła się szerokim echem w mediach. Wielu porównywało nasz billboard do wozu Drzymały i podkreślało, że zrobił on więcej dla sprawy, niż setki not dyplomatycznych.

Może i coś w tym jest. Zwłasza, że na niemiecką reakcję długo czekać nie musieliśmy. Jeszcze w lutym na adres fundacji przyszło pismo wzywające do zaprzestania prowadzenia akcji, bo w projekcie wykorzystano... grzywkę i wąs Hitlera. Zaczęliśmy badać grunt. Kilku "profesorów" radziło, by odpuścić. Nie posłuchaliśmy ich. Na szczęście szybko znaleźli się prawnicy, którzy wykazali bezzasadność roszczeń. Replika została wysłana. I... nastała cisza.

W maju natomiast pojawił się nowy pomysł: autobus-muzeum, który ruszy w trasę po Stanach Zjednoczonych. Kierunek wybraliśmy nie bez przyczyny. Amerykańskie media są w czołówce jeśli chodzi o przekłamania nt. niemieckich obozów. Sam Barack Obama w 2012 r. użył sformułowania "Polish death camp". W 1998 roku w Santa Clara County w Kalifornii publicysta Edmund Lewandowski pokazał uczniom szkół średnich notatkę o aresztowaniu strażnika z obozu koncentracyjnego i zapytał, kim byli naziści. Usłyszał: Polakami. Podobny był wynik sondy przeprowadzonej wśród kanadyjskich studentów przez prof. Witolda Kieżuna.

Ogłosiliśmy zbiórkę...

...i zbieramy do dziś. Cóż, pieniądze to warunek sine qua non zakupienia autobusu. Od jakiegoś czasu chodzi mi też po głowie pewien pomysł, który nie wymaga środków finansowych (ale za to sporo czasu). Otóż chciałbym opracować mapę niemieckich zbrodni, która pokaże całą skalę. Zresztą mogłaby ona być wykorzystana w mobilnym muzeum. Są to jednak mgliste plany.

Dlaczego jednak o tym piszę? Otóż coraz mniej wierzę w przypadkowość pojawiających się kłamliwych zwrotów. Problem w tym, że plan obarczania Polaków odpowiedzialnością za niemieckie zbrodnie wcale nie jest mglisty. Mam wrażenie, że jest konsekwentnie realizowany. A zegar tyka...

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center