4 lutego

Wstałem, zjadłem śniadanie, sprawdziłem maila (o tym później) i wyszedłem do dentystki. Trasa jak zwykle prowadziła przez Cmentarz Rakowicki. Na miejscu byłem punktualnie.

"Pan do kogo?" - zapytała pani w białym kitlu.
"Do doktor [tutaj nazwisko]" - odpowiedziałem.
"A to proszę poczekać" - rzekła pani w białym kitlu.

Usiadłem na krześle. Wyciągnąłem komórkę. Odpaliłem Messengera. A tam wiadomość od brata z wklejoną wiadomością od dentystki: "Mam prośbę. Chciałabym odwołać dzisiejszą wizytę Twojego brata, bo się strasznie źle czuję. A nie mam zapisanego jego nr. Mógłbyś mu przekazać?"

Super.

Wstałem. Podszedłem do uchylonych drzwi i zawołałem:

"Przepraszam."
"Tak?" - odezwała się pani w białym kitlu.
"Sprawa się wyjaśniła. Doktor [tutaj nazwisko] odwołała wizytę, bo jest chora."
"No tak... Wczoraj brała szczepionkę..." - odpowiedziała pani w białym kitlu.

No to do widzenia i wracam do domu. Znów przez cmentarz.

img_8008.jpg

img_8007.jpg

img_8009.jpg

img_8014.jpg

img_8013.jpg

Lubię stare cmentarze. Często przyglądam się nagrobkom i wyobrażam sobie życie nieboszczyków. Kim mogli być, co mogli robić... Herbert zresztą pisał:

nasz strach
nie ma twarzy umarłego
umarli są dla nas łagodni

Na Cmentarzu Rakowickim jest jednak miejsce, które zawsze mnie przygnębia, gdy przechodzę obok niego. Jest to "zona" z grobami dzieci. W zasadzie z mogiłkami. Często dwa razy mniejsze niż "zwykły grób", ze zdrobnionym imieniem, z napisem "ŚPIJ ANIOŁKU".

img_8012.jpg

img_8010.jpg

img_8011.jpg

Od 16.00 dyżur w Królestwie Bez Kresu. Przez pierwsze dwie godziny nikogo nie było, więc mogłem spokojnie odpisać na wspomnianego już maila. Dotyczy kwestii, która zajmuje mnie od kilku dni. Szerzej pisałem o niej w artykule pt. Chococoin. Na ten moment mam wstępną wycenę. Czekam jeszcze na dodatkowe informacje, ale już teraz czuję się trochę jak w serialu "Zero zero zero", tylko zamiast transportu kokainy w grę wchodzi transport kakao. Towar inny, ale logistyka wygląda podobnie. Musi to przepłynąć swoje. Potem trzeba to oclić, odebrać z portu, załadować na dostawczaka i przemycić.

img_8018.jpg

img_8017.jpg

No i tak mija wieczór. Jak zwykle w Królestwie Bez Kresu. Na razie jest spokojnie, ale ewentualne wtargnięcie służb antyczekoladowych zostanie odnotowane na tekstowym streamie KBK. Szczegóły dotyczące chococoina i przemytu powinny pojawić się niebawem.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now