This content was deleted by the author. You can see it from Blockchain History logs.

Chococoin

img_6040.jpg

Problemem rynku kryptowalut jest zbyt duża uwaga poświęcona spekulacji, a zbyt mała realnemu rozwiązywaniu problemów. Ludzie kupują ten czy inny token najczęściej, aby go z zyskiem sprzedać, a nie dlatego, by go do czegoś użyć. A niestety (dla spekulantów) kolejność jest zazwyczaj taka: coś ma wartość, bo czemuś służy, a nie odwrotnie. Dlatego od jakiegoś czasu analizując różne projekty zawsze w pierwszej kolejności zastanawiam się, jaki konkretny problem on rozwiązuje, na jakie potrzeby odpowiada. Podstawą tokenizacji powinna zawsze być realna potrzeba. Nigdy odwrotnie (mamy token - szukamy problemu). Ale do rzeczy...

Od kilku dni chodzi mi po głowie koncepcja tokenu, który miałby pokrycie w ziarnie kakaowca. Nie jest to zresztą nic nowego, bo Majowie używali go jako waluty.

Założenie jest dość proste. W Wenezueli, która jest producentem wybornego ziarna kakaowca, jest kryzys. Teoretycznie więc produkt ten powinien być tani. Co więcej: w Internecie kręci się sporo Wenezuelczyków. Są na Hive. Są na Noise.cashu. Zdaje się, że są wszędzie. Można więc skorzystać z ich pośrednictwa i znaleźć farmę, która przyjmie płatność w kryptowalucie. W każdym innym kraju byłaby to spora abstrakcja, ale nie w Wenezueli, gdzie szaleje hiperinflacja i krypto jest używane przez "normalsów".

Jedyny problem jest taki, że zamówienie ziarna w Wenezueli w małej ilości zupełnie się nie opłaca. Tu trzeba iść w ilość. Stąd i pomysł z chococoinem, który byłby sprzedawany (ot takie ICO) i pozwolił zebrać kapitał, który następnie zamieniony zostałby na ziarno kakaowca, a to z kolei można byłoby dostać za chococoiny. Za chococoiny można byłoby kupić również czekoladę robioną ze sprowadzonego ziarna kakaowca.

Czy to ma sens? To zależy od ceny ziarna w Wenezueli. Jeśli okazałoby się, że ziarno u producenta jest dużo tańsze niż to, które można kupić w Polsce, to myślę, że warto byłoby w to wejść. Najpierw jednak muszę się upewnić, że tak właśnie jest. Poszukiwania odpowiedniego Wenezuelczyka trwają...