Tę sobotę rozpocząłem od produkcji czekolady. Wczorajsze prażenie ziarna okazało się udane, zrobiłem więc z niego towar dla Lorenza, który ma dzisiaj urodziny. A jako, że nasz dyżurny Włoch podpisuje swoimi inicjałami nawet koszule, to i czekolada urodzinowa nie mogła być pozbawiona tego elementu.
Między pierwszą a drugą tabliczką (tata @foggymeadow też miał urodziny) wpadł @wawrzyniec, który podtrzymuje dobrą passę odwiedzin w Królestwie. Chyba zostanie naszym ambasadorem w Rzeszowie...
Niedługo po Marcinie zjawił się @szmulkberg, a zatem gdy ja kończyłem czekoladę, to w szefie rozgrywane były rozgrywki wstępnej ligi Briszkota. @wawrzyniec wygrał. 325 do 275.
Z czasem pojawiło się więcej osób. M. in. @grigorijj z siostrą. Mogliśmy więc przetestować warianty na 6 i 5 osób. O ile jednak ten pierwszy daje radę (ale i tak wymaga jeszcze dopracowania), o tyle w pięcioosobowym zawsze wygrywa „Jaguar”. Zawsze.
Później pojawił się Lorenzo. Niestety nie zabrał ze sobą swoich włoskich kart, więc musieliśmy grać w Bricolę francuskimi kartami ze zmienioną nazwą (bo żaden Włoch nie zagra w Briscolę francuskimi kartami).
I tak minęła kolejna sobota w Królestwie Bez Kresu...
