"Wkrótce" mam zamiar opisać moją trochę dłuższą przygodę z naszą służbą zdrowia, przedsmak mieliście w postaci fotografii szpitalnych posiłków.
Ale tak naprawdę nikt nie wie, kiedy to "wkrótce" nastąpi, dlatego w między czasie łapcie kilka zabawnych sytuacji, których byłem świadkiem i uczestnikiem :
Na którą godzinę ? - czasowa fiksacja
Przychodzi do poczekalni Pani i wywiązał się taki oto dialog :
Pani A – Dzień dobry, kto ostatni ?
Pani B – Ja.
Pani A – A na która Pani godzinę ?
Pani B – A Pani ?
Pani A – Pierwsza zapytałam ?
Pani B – Ale niech Pani odpowie !
Pani A – Nie bo Pani skłamie na temat swojej…
Pani B – No wie Pani… a na którą Pani jest godzinę ?
Pani A - A pani ?
Pani A – [bardzo cicho] głupia baba...
Dziadek siedzący obok mnie, mało z krzesła nie spadł.
A obok rejestracja, w której można było to sprawdzić.
Taka sytuacja...
Jestem sam w poczekalni , na 9:00 mam wizytę (lekarka przyjmuję od 9:00).
Przychodzi Pani i uprzejmie się pyta :
-Dzień dobry, na którą Pan jest godzinę?
-Na 9:00.
-Aha to dobrze, bo ja jestem na 8:50…
-A to ciekawe co Pani mówi, bo lekarka przyjmuje dziś od 9:00.
-[zmieszanie na twarzy, pani trochę poczerwieniała]
-No bo mi lekarka dzwoniła że mam być wcześniej, ale ja tylko na chwilkę… po receptę…
Pani mnie rozbawiła nieudaną próbą oszustwa, toteż puściłem ją przodem.
Paganinni angielskiego*
Historia typu „Nie oceniajcie ludzi po wyglądzie”
Kiedyś w pracy „spadł” mi na palec(ten najmniejszy u ręki) - piec węglowy.
No to jazda na pogotowie:
- Czekanie 3h.
- Dostaje się do lekarza.
- Prześwietlenie kości (kość cała, czyli zostaje tylko szycie i dyndający paznokieć).
- Akurat studenci mieli dyżury.
- Położyli mnie i zaczęli rozmawiać sobie po angielsku (byłem w ciuchach roboczych).
- I tak przysłuchuje się ich rozmówie ,zaczynają się kłócić/zastanawiać co zrobić z tym paznokciem, czy i ile szwów założyć… (chyba byli na 100% przekonani że nie rozumiem co mówią, bo rozmowa wyglądała trochę jak kłótnia 15-latków)
A ja wtedy grzecznie :
-Pewnie że macie wyrwać mi ten paznokieć, nie będę z takim dyndającym chodzić.
-A szycie to sobie możecie na mnie poćwiczyć.
Wyraz ich twarzy bezcenny.
Założyli mi na tym małym paluszku trzy szwy.
*Ale Paganinni angielskiego, to ze mnie żaden :D
Dajcie znać czy to Was zaciekawiło.
Czekam na konstruktywną krytykę w komentarzach.