Dubaj 2021

Hej, tu Lunarious

Dzisiaj wrócę do mojego wyjazdu do Dubaju, który miał miejsce we wrześniu 2021. Zacznę od tego, że Dubaj nigdy nie był moim wymarzonym kierunkiem, chciałam go zobaczyć, ale nie był nr 1. Tak więc znalazłam się tam troche przypadkiem. Rok wcześniej odwołali mój lot linii FlyDubai i dali pieniądze na voucher. Z racji tego, że te linie latają głównie do Azji,a Azja jest zamknięta przez covid to zdecydowałam się wraz z siostrą, że polecimy do Dubaju. Kwota na voucherze się zgadzała i powiedzmy, że lot do Emiratów nie był aż tak utrudniony jak na to, że covid szaleje.

Wyjazd miał być na 7 dni, ale FlyDubai przeniosło nasz lot na 3 dni później, czyli miałyśmy 10 dni... całe szczęście.
Niestety ten kierunek podróży nie obył się bez komentarzy ze strony znajomych i rodziny, ale lepiej ich tu nie przytaczać :D

Niestety wyjazd odbył się we wrześniu, ponieważ uznałyśmy, że to będzie świetny pomysł lecieć do ciepłego kraju pod koniec lata w PL i akurat na urodziny siostry. Napisałam niestety, bo okazało się, że to najgrosza pora, żeby tam jechać - najwyższe temperatury i najwyższa wilgotność. Bardzo było to czuć. Nigdy nie byłam w kraju gdzie jest 40 stopni w dzień. Myślałam, że Bangkok to hardkor, ale 40 stopni w Dubaju to już ekstremalnie gorąco. Tak, że jak się wyszło na zewnątrz to odrazu chciało się wejść z powrotem do środka. Tak, więc plażowanie i siedzenie na zewnatrz odpadało. Wszystko w środku z klimatyzacją, co się w sumie trochę mija z celem wakacji. Plusem tego terminu były niższe ceny hoteli (covid też miał znaczenie). Więc 4* hotel z basenem wleciał w naprawdę niskiej cenie.

Tak jak pisałam w innym poście - w moich wyjazdach lubię trochę wypoczynku, trochę zwiedzania, poznawania ludzi i zabawy. Wszystko udało nam się zaliczyć.

Mimo, że dużo osób mówiło, że Dubaj jest dla nich "bez duszy", to mi podobało się, że wszystko jest takie nowoczesne. Każde miasto ma swój urok.

8F6ABF05-17AD-4133-9B94-D450CFCAD0B6_1_102_o.jpeg

Na miejscu poznałyśmy kilka osób i ktoś zaprosił nas na 29-te urodziny koleżanki, która jest z Libanu, ale mieszka w Emiratach. Okazało się, że te urodziny są w najwyższym budynku świata - Burj Khalifa, więc odpadło nam jedno zwiedzanie. Urodziny były na niższych piętrach, ale widok z balkonu w górę robił niesamowite wrażenie.

IMG_7010.jpg

Jednym z punktów "do zobaczenia" na liście była wycieczka na pustynię. Postawiłyśmy na gotową wycieczkę, która była w super cenie. Samochód odbiera cię prosto z hotelu i zabiera cię na safari. Była szybka jazda po wydmach, jazda na desce po piasku oraz wielbłądzie, pokazy oraz grill. Co do wielbłądów miałam pewne obawy, bo nie lubię takich miejsc gdzie męczą zwierzęta. Tak samo jak chcieli nam dać do potrzymania jastrzębia, który miał klapki na oczach i przypięty był łańcuchem. Za takie atrakcje to nie, dzięki, ale całość mega na plus.

IMG_7109.JPG

IMG_7458.JPG

IMG_7044.jpg

Dubai Mall, bardzo ładne w środku, fontanna cudo, zwłaszcza, że widziałam ją w filmie "Samsara". Bardzo podobało mi się też to, że gdziekolwiek poszłam to wszędzie było czuć perfumy - na lotnisku, w hotelowym lobby, nad basenem, w galerii. Właśnie tak wspominam Dubaj, haha że ładnie pachnie.

IMG_7804.jpg

W hotelowym basenie udało nam się też poznać kilka osób, m.in. kolegę, co jest z Egiptu, ale mieszka i pracuje w Emiratach. Mieszka w naszym hotelu. Na szczęście bardzo dużo mówił, więc rozmowy były ciekawe. Dużo mogłam się dowiedzieć o kulturze Egiptu i Zjednoczonych Emiratów Arabiskich.

Zdecydowanie bym wróciła do Dubaju, na szczęscie jest to baza wypadowa do innych krajów, więc na pewno tam kiedyś wrócę. Polecam wszystkim, ale nie we wrześniu haha

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center