W końcu po kilku dniach zapowiadanych opadów, udało się meteorologom trafić z prognozą. Rano wyszedłem z domu po paczkę do punktu pocztowego, mimo tego, że to tylko kilkaset metrów od domu to wróciłem cały mokry taka była "parówa", ale wciąż nie było widać zapowiadanych burz. Około południa, w mojej przerwie na lunch wyszliśmy z żoną na spacer, mniej więcej w połowie niebo zrobiło się granatowe i zaczęło grzmieć gdzieś nad centrum miasta, musieliśmy zrezygnować z dłuższego spaceru, przyspieszyć kroku i najbliższą drogą wracać do domu.
Skończyło się jednak na zwykłym deszczu, który padał przez całe popołudnie i wieczór, trochę się ochłodziło ale to jeszcze nie jest to czego można było się spodziewać. Niech się wypada bo mam jeszcze plany na resztę tygodnia i nie zamierzam siedzieć w domu.
My 2020 goals:
Sport | Goal | Done | % |
- | - | - | - |
Walking | 2000 km | 473,15 km (+6,10 km) | 23,66 %
Cycling | 2500 km | 993,23 km | 39,73 %
Running | 1500 km | 347,54 km | 23,17 %