Krowarzywa - moja ulubiona knajpka z wegeburgerami (i nie tylko), w której można jeść talerze ;)

20160811_144022.jpg

Tym razem zapraszam was w podróż kulinarną do mojej ulubionej wegańskiej burgerowni - Krowarzywa. Lubię co jakiś czas wybrać się tam coś zjeść. Wiele osób mówi, że nie najadłoby się burgerem bez mięsa, a ja zawsze czuję się "pełna" po zjedzeniu bułki wypełnionej wieloma świeżymi warzywami oraz kotletem z dodatkiem kasz albo tofu, czy warzyw strączkowych itp. Atutem tych "dużych kanapek" są też świeże sosy o ciekawych smakach: vegan majonez, musztardowym, barbecue, koperkowym, pomidorowym lub pomidorowym na ostro. Wybiera się dwa sosy. Ja najczęściej zamawiam dwa różne. Jednym jest smarowany spód bułki, a drugim - góra. W stałej ofercie wegeburgerowni znajdziecie:


"Jaglanex

Kotlet z kaszy jaglanej, pestek dyni i słonecznika, z kolendrą.

Cieciorex

Kotlet z ciecierzycy, papryki, natki pietruszki i ziół.

Vegan Pastrami

Kawałki marynowanego i pieczonego seitana z przyprawami.

Smak miesiąca - np. Seitan Teriyaki

Burger z batatów i czarnego sezamu.


Każdy Burger zawiera sałatę, szpinak, paprykę, cebulę czerwoną, kiełki i ogórki piklowane."


Źródło: krowarzywa

20190530_215500.jpg

W menu są też wegańskie kebaby i wrapy, a także napoje, np. lemoniady. Przyznam, że nigdy ich nie próbowałam. Zawsze przychodzę tam na wegeburgera. Mój ulubiony to Jaglanex, jadłam też Cieciorexa i kilka burgerów ze Smaków Miesiąca, np. Dynex, ale nic nie przebiło mojego ulubieńca ;) choć myślałam, że burger z dynią będzie dla niego solidna konkurencją.

20190530_215457.jpg

Krowarzywa ma swoje lokale w wielu miastach w Polsce - w Krakowie, Warszawie, Łodzi, we Wrocławiu, w Poznaniu, Rzeszowie, Gdańsku, Toruniu, Szczecinie i w Białymstoku. Byliście może kiedyś w którymś z nich? Lubicie wegeburgery? :)

20190606_212204.jpg

Co do wystroju restauracji. Jest nowoczesny, ale niestety niekomfortowy. Na małej przestrzeni poustawianych jest wiele stolików blisko siebie. Szkoda, bo czasem człowiek umówi się z kimś i chciałby mieć choć minimalne poczucie prywatności. Jeśli w lokalu jest mało ludzi to nie ma problemu, ale przy dużej ilości klientów (a często się to zdarza) lepiej wziąć burgera ze sobą, albo - gdy jest ciepło usiąść przy stoliku na zewnątrz. Tam jest o wiele więcej miejsca. Ciekawe jak to wygląda teraz, w czasach koronawirusa. Przyznam, że przez pandemię mocno ograniczyłam moje wyjścia do tej wegeburgerowni. Z fajnych rozwiązań o których bym jeszcze chciała wspomnieć - kiedyś burgery podawano na ekologicznych, owsianych talerzykach. Można je było później zjeść ;) To było świetne i ekologiczne. Teraz nie zawsze się pojawiają, ale czasem można na nie trafić. Na plus są również drewniane sztućce.

Po złożeniu zamówienia przy kasie, otrzymujemy niewielkie urządzenie, taki jakby pager, który pika, gdy nasz posiłek jest gotowy do odbioru. W łazience w lokalu jest dużo aktywistycznych wlepek.

20190606_212119.jpg

Gdybyście chcieli zrobić w domu wegeburgera Jaglanex, na youtubowym profilu Krowarzywa udostępniony jest filmik z przepisem:









[//]:# (!pinmapple 52.197086 lat 21.085550 long d3scr)
H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now