[PL/EN] Czytaj z Marcinem 10/2024 - "Raport z Północy" ('Report from the North'), Andrzej Pilipiuk

Jakiś czas temu przedstawiałem Wam nietypową książkę Andrzeja Pilipiuka – a właściwie o Pilipiuku – w której można się zapoznać z autorem jako osobą, z jego przeżyciami, doświadczeniami i poglądami przez nie ukształtowanymi.

Gdyby ktoś się czuł tym niewystarczająco usatysfakcjonowany, powinien się zapoznać z inną, wcześniejszą książką, którą przedstawiam Wam dziś – „Raportem z Północy”.
Some time ago I introduced you to an unusual book by Andrzej Pilipiuk - or rather about Pilipiuk - in which you can get to know the author as a person, his experiences and the views they have shaped.

If that is not enough for you, you should take a look at another, earlier book that I am presenting to you today - 'Report from the North'.
W języku niemieckim istnieje słowo „Fernweh”, oznaczające specyficzny rodzaj tęsknoty, za dalekimi miejscami, w których się nawet nigdy nie było.

Znam dobrze to uczucie, bardzo dobrze znane było również autorowi, dla którego obiektem tęsknoty była Skandynawia, przede wszystkim Szwecja.

I o tym właśnie jest ta książka – o przyczynach tej tęsknoty i o tym, jak w końcu została ona zaspokojona.
In German there is a word 'Fernweh', which means a certain kind of longing for distant places where one has never been.

I know this feeling very well, and it was also very familiar to the author, for whom the object of longing was Scandinavia, especially Sweden.

And that is what this book is about - the reasons for this longing and how it was finally satisfied.
Sam autor zdaje sobie sprawę z nietypowości swojego dzieła.

We wstępie pisze, między innymi: „Docelowy czytelnik, któremu mogłaby się ta pozycja spodobać, prawdopodobnie nie istnieje.”, „O nudnym gościu, który nie miał przygód, napisałem książkę, która siłą rzeczy też jest długa i nudna”, a także „Lepiej nie czytajcie, bo albo się wynudzicie, albo – co gorsza – zarazicie tą goryczą. Tak czy inaczej, zostaliście ostrzeżeni”.

Ja jednak przeczytałem.
The author himself is aware of the unusual nature of his work.

In the introduction he writes, among other things: "The target reader who might like this book probably doesn't exist", "I've written a book about a boring guy who hasn't had any adventures, and this book is inevitably long and boring", and "You'd better not read it, because you'll either be bored or, worse, infected by this bitterness. Anyway, you have been warned".

But I read it.
Zaczyna się retrospekcją do lat czasów ustroju dawno (i słusznie) minionego.

Andrzej Pilipiuk miał pecha urodzić się w 1974 roku, co sprawiło, że ominęły go najlepsze i najbardziej optymistyczne lata tegoż ustroju, zaś okres świadomego dzieciństwa i wczesnego dojrzewania przypadł na stan wojenny oraz następujący po nim kryzys gospodarczy.

Polska była wtedy krajem szarym, biednym i wciąż jeszcze dość mocno odizolowanym od świata.

Dla większości Polaków obiektem marzeń był Zachód – świat bogactwa i wolności, idealizowany, ale upragniony. I pozostający poza zasięgiem. Bo i paszport trzeba by dostać, i mieć za co na tym Zachodzie żyć. No ogólnie kiepska sytuacja.

Tkwił w niej również młody Andrzejek i miał swoje marzenia.

A tak się złożyło, że szczególnym obiektem pożądania była dla niego Szwecja – trochę dzięki lekturom, trochę dzięki temu, że jego ojcu udało się, jeszcze przed stanem wojennym, do tej Szwecji dotrzeć i zwiedzić...

No i wykształcił w sobie, parafrazując jego słowa, „obsesje wkurzonego niewolnika” – żeby w końcu tam dotrzeć, żeby też móc zwiedzać – ale już jak człowiek, godnie, bez konieczności oszczędzania na wszystkim.

I dalsza część książki jest o tym, jak to dorosły już Andrzej swoje skandynawskie obsesje zaspokajał. Czyli o podróżach.
It begins with a flashback to the years of a regime long (and rightly) gone.

Andrzej Pilipiuk had the misfortune to be born in 1974, which meant that he missed the best and most optimistic years of that regime, while the period of conscious childhood and early adolescence fell during martial law and the economic crisis that followed.

At that time, Poland was a dreary, poor country, still quite isolated from the rest of the world.

For most Poles, the West was the object of their dreams - a world of wealth and freedom, idealised but longed for. And out of reach. You had to have a passport and enough money to survive in the West. A generally lousy situation.

Young Andrzej was stuck in it too, with his own dreams.

And it so happened that Sweden was a particular object of desire for him - partly thanks to the books he had read, and partly thanks to the fact that his father had managed to visit Sweden before martial law...

And he developed, to use his own words, "the obsession of a pissed-off slave" - to finally get there, to be able to see the sights - but already like a man, with dignity, without having to cut corners.

And the rest of the book is about how the now grown-up Andrzej satisfied his Scandinavian obsessions. In other words, about his travels.
Jest to więc także książka podróżnicza, ale nietypowa, bo bardzo osobista.

Celem nie jest po prostu opisanie Skandynawii, a bardziej – przedstawienie tego, w jaki sposób autor przełamywał różne ograniczenia, by sięgnąć po swe dziecięce marzenia, tego, co wyszło z konfrontacji tychże marzeń i oczekiwań z rzeczywistością.

Jest też sporo niekoniecznie optymistycznych przemyśleń filozoficznych na temat zmian w krajach skandynawskich, wstawek historycznych, przedstawiających nierzadko skomplikowane dzieje tych krajów, a także nawiązań do skandynawskiej literatury i przeżyć autora z nią związanych.
So it is also a travel book, but an unusual one, because it is very personal.

The aim is not simply to describe Scandinavia, but rather to show how the author overcame various obstacles to achieve his childhood dreams, and what the result was of the confrontation between these dreams and expectations and reality.

There are also a lot of not necessarily optimistic philosophical reflections on the changes in the Scandinavian countries, historical interludes describing the often complicated history of these countries, as well as references to Scandinavian literature and the author's experiences with it.
Samą treść stanowi sześć wypraw do Skandynawii – poczynając od bardzo budżetowej podróży z roku 1999, kiedy to autor odwiedził Norwegię i Szwecję wraz z ojcem, przez rok 2002 z narzeczoną, rok 2010 – z żoną, córką i przyjaciółką żony, 2013 – zdaje się, z rodziną, wreszcie w 2015 najpierw z przyjaciółmi, a potem większą grupą rodzinno-przyjacielską.

Podróżujemy razem z Andrzejem Pilipiukiem i jego bliskimi, odkrywamy nie tylko Norwegię i Szwecję, ale też osobowość, sposób myślenia, w pewnym sensie również kulisy pracy twórczej (wszak motywy skandynawskie pojawiają się w jego utworach wcale nierzadko).

Odwiedzamy takie miejsca jak Trondheim, Bergen, Sztokholm, Uppsala, Gotlandia, Dolina Trolli… lista ta bynajmniej nie jest kompletna.

Spotykamy też (choć nie osobiście!) takie postaci jak Fridtjöf Nansen, Astrid Lindgren, św. Brygida, Jadwiga Warnkówna, Knut Hamsun, Arminas Pileckas i wiele innych.

Wrażenia z tych podróży są uzupełniane przez kolekcję autorskich zdjęć (czarno-białych i kolorowych, do wyboru).
The content itself consists of six trips to Scandinavia - starting with a very low-cost trip in 1999, when the author visited Norway and Sweden with his father, through 2002 with his fiancée, 2010 with his wife, daughter and his wife's friend, 2013, it seems, with his family, and finally in 2015, first with friends and then with a larger group of family and friends.

We travel with Andrzej Pilipiuk and his relatives, discovering not only Norway and Sweden, but also his personality, his way of thinking and, in a way, the backstage of his creative work (after all, Scandinavian motifs appear quite often in his work).

We visit places like Trondheim, Bergen, Stockholm, Uppsala, Gotland, Trollstigen... the list is by no means complete.

We also meet (though not in person!) personalities like Fridtjöf Nansen, Astrid Lindgren, St. Brigid, Jadwiga Warnkówna, Knut Hamsun, Arminas Pileckas and many others.

Impressions from these journeys are complemented by a collection of the author's photographs (black and white or colour, your choice).


Towarzysząc autorowi podczas tych podróży nie da się nie wyczuć goryczy, o której wspominał we wstępie.

Przy pierwszych wyprawach wynika ona głównie z tego, że dotarł w te wszystkie miejsca nie wtedy, kiedy powinien i kiedy cieszyłyby go najbardziej, przy późniejszych – głównie ze zmian, jakie zaobserwował w ciągu tych zaledwie niespełna 20 lat, z tego, że Szwecja staje się coraz mniej szwedzka, że kraj, który postrzegał jako oazę szczęścia i bezpieczeństwa, przestaje takim być, że, być może, nie będzie mu już dane odwiedzić tych wszystkich miejsc, o których marzył, a do których jeszcze nie dotarł.

Drugi epilog jest już skrajnie ponury – to wizja konfliktu dwóch światów, dwóch cywilizacji.

I choć autor deklaruje wprost i dobitnie „Nie chcę zabijać ludzi o śniadych twarzach tylko za to, że mają śniade twarze”, choć wyraża nadzieję, że do takiego konfliktu ostatecznie nie dojdzie, to jednak obawia się, że może nastąpić coś, co jeszcze dwie dekady temu było nie do pomyślenia, że trzeba będzie europejskiej kultury bronić zbrojnie.

Czy są to obawy uzasadnione, tylko czas może pokazać…
Accompanying the author on these journeys, it is impossible not to feel the bitterness he mentions in the introduction.

In his earlier travels, this bitterness stems mainly from the fact that he did not get to all these places when he should have and when he would have enjoyed them the most; in his later travels, it stems mainly from the changes he has seen in just under 20 years, from the fact that Sweden is becoming less Swedish, that the country he saw as an oasis of happiness and security is no longer so, and that he may not be able to visit all the places he has dreamed of but not yet reached.

The second epilogue is already extremely bleak - a vision of the conflict between two worlds, two civilisations.

And although the author states bluntly and emphatically: "I don't want to kill people with dark faces just because they have dark faces", and although he expresses the hope that such a conflict will ultimately not come to pass, he fears that something unthinkable two decades ago may happen, that European culture will have to be defended by force of arms.

Only time will tell whether these fears are justified...
Czy warto po tę książkę, wbrew ostrzeżeniom autora, sięgać? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam, bo jest to lektura bardzo specyficzna.

Na pewno pozwala ona w pewnym stopniu poznać Andrzeja Pilipiuka jako osobę z krwi i kości (a nie tylko jako autora książek), a także zrozumieć, czemu ma takie poglądy, jakie ma i skąd się wzięły niektóre motywy w jego utworach.

Jeśli chcieć potraktować „Raport z Północy” jako książkę podróżniczą – jak sam autor zauważa, miłośnicy Skandynawii wszystko to dawno wiedzą, a więcej i ciekawiej o tym wszystkim pisze Wikipedia. I że zamiast to wszystko czytać, można wsiąść w tanie linie i obejrzeć na własne oczy, albo nawet po prostu obejrzeć w internecie.

I niby racja.

Ale autorskie rozważania są jednak dość ciekawe i, być może, warte poznania: nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy, to mogą nam podrzucić parę tematów do przemyślenia i zastanowienia się.

W sumie szczególnie ciekawe, potencjalnie, mogą być dla Szwedów i Norwegów, jeśli kiedykolwiek tę książkę przetłumaczą na ich języki (albo przynajmniej na angielski).

Ode mnie ostatecznie ocena 6,5 na 10 – między „niezła” a „dobra”.
Is it worth picking up this book, despite the author's warnings? Everyone has to answer this question for themselves, as it is a very specific read.

It certainly allows you to get to know Andrzej Pilipiuk as a flesh-and-blood person (and not just as a book author), to understand why he holds the views he does, and where some of the motifs in his work come from.

If you want to treat Report from the North as a travel book - as the author himself points out, Scandinavian enthusiasts would have known all this a long time ago, and there is more and more interesting writing about all this on Wikipedia. And that instead of reading it all, you can get on a cheap airline and see it for yourself, or just watch it on the internet.

Which is apparently true.

But the author's thoughts are still quite interesting and perhaps worth exploring: even if we don't agree with them, they might give us a few things to think about and ponder.

All in all, they might be of particular interest to Swedes and Norwegians if this book is ever translated into their languages (or at least into English).

From me, a final rating of 6.5 out of 10 - between 'not bad' and 'good'.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
5 Comments