Nowe ambicje nowe nadzieje - zdobywamy szczyt swoich możliwości !!!

szczyt.jpg
Posłuchałem rad pewnego trenera personalnego, zmieniam styl życia! Mniej słodyczy(to już od paru miesięcy), więcej spacerów z psiakiem, więcej nauki, więcej pomocy Mamie. Od dobrych 2 tygodni wstaję 6 - 7 rano, robię sobie herbaty, zjadam serek wiejski czy to banana, golę się, myję zęby i wychodzę z psiakiem. Rzuciłem kawę, biorę suplementy.

Co mi to dało? Mam więcej z dnia, łapię słońce a nie tylko siedzę przed kompem i maniaczę w gry, schudłem ponad 24 kg, mam lepsze wyniki wątrobowe, mniej się męczę, mam żwawszy krok, umiem zrobić stronę www, daję radę połapać się w kursie prowadzonym po angielsku, poznaje nowych ludzi w tym dziewczyny, poprawiły mi się relacje z Mamą a za niedługo być może wypali pewien kurs choć dalej nie wiem czy dam radę fizycznie i psychicznie go ukończyć i czy w ogóle będę mógł w nim uczestniczyć gdyż nie mam pewnych "papierów"... Ale warto spróbować ;D

Staram szlifować swój angielski, obecnie mam zajawkę na komiksy po angielsku, powiem szczerze rozumiem z 30% - 40% albo mniej napisanych dialogów, ale sądzę że powinno być lepiej, muszę sobie sprawić tablet gdyż ten 7' mi wysiadł nie wiedząc czemu

Jedynie nie przezwyciężyłem siedzenia po nocach, mamy 23:12 a ja ślęczę przed kompem bo coś mnie do niego ciągnie, nie mogłem usnąć o tej 21:30, to mnie coś gryzie, to się wiercę, to mi za gorąco...

Tak więc na razie małymi kroczkami wspinam się pod górę do słońca... Każdy ma swój szczyt który chce osiągnąć ja marzę o niemożliwym dla zwykłego zjadacza chleba, ciekawe co mi z tego wyjdzie czy czasu albo zdrowia zabraknie...
Zdjęcie: https://www.polityka.pl

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now