Prawda etapu, czyli kiedy prawica jest skrajna, a kiedy nie.

Otworzyłem sobie Interię i co widzę, w Szwecji skrajna prawica rośnie w siłę.
Co jest w niej takiego skrajnego? To, że uważa masową imigrację do ich kraju za problem. Zauważają również związek pomiędzy wzrostem liczby przybyszów oraz wzrostem gwałtów i wszelakiej innej przestępczości.

Na obecnym etapie stanu mentalnego Europy to oznacza już skrajność, mówienie na głos tego, co mówią choćby statystyki. Ciekawe, że jeszcze 20 lat temu, Niemcami rządziła lewica i normalnym było reglamentowanie pozwoleń na pracę w ich kraju choćby dla Polaków, nawet po wejściu do UE, ich rząd zamknął ich rynek pracy jeszcze na długo dla nowych państw członkowskich. Do niedawna Ukraińcy potrzebowali wiz aby wjechać na teren UE, Białorusini i Rosjanie dalej potrzebują, itd.
Lewica mogła spokojnie kontrolować napływ ludności do swojego kraju i nikomu do głowy nie przyszło oskarżyć ich o bycie skrajną prawicą.
Dziś, kiedy migracja jest już problemem pierwszorzędnym, kryzysem rozsadzającym Unię, kiedy widać to gołym okiem, kiedy z tego powodu niektórzy ludzie we własnym kraju ponieśli śmierć, nie wolno już śmiało mówić o takiej kontroli, już się jest skrajnym.
Zastanawiam się, czy można dziś być prawicą nieskrajną?
Nie wiem co lub kto, być może masowa głupota, spisek, ideologia, czy po prostu upadek cywilizacji, w każdym bądź razie, ta siła która deprecjonuje znaczenie słów, wygrywa język debaty politycznej, język mediów i w dużej mierze język, który ludzie używają we własnej głowie do myślenia, trochę jest to orwellowskie i straszne.
Jednak optymistycznym jest fakt, że Szwecja wybrała. "Skrajna" prawica rośnie w siłę.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now