Moje Wspomnienia 2: Lewa noga tylko do wsiadania do autobusu

ecce3bec3b.jpeg

Kontynuacja:

Jak już wspomniałem był to ciężki okres dla naszego klubu ale jakoś musieliśmy sobie radzić. Łodzie musieliśmy przenosić przez ulicę na naszą starą przystań.

Staraliśmy się nic nie stracić z naszego szkolenia. Ja w tym czasie zacząłem trenować na dwójce podwójnej wspólnie z moim kolegą, w tej chwili już nieżyjącym Bogdanem Kozłowskim i zaczęliśmy osiągać bardzo dobre wyniki.

Były to czasy kiedy nie wygrał z nami nikt. Poprostu byliśmy załogą nie do pokonania.

W tym czasie braliśmy udział również w zawodach na szczeblu centralnym, to znaczy rywalizowalismy z najlepszymi załogami juniorów w Polsce.

Zwykle kwalifikowalismy sie do finalu A. Ja również startowałem na jedynce i także startowałem w zawodach centralnych w których zajmowałem miejsca czołowe.

W tym czasie kiedy uprawiałem wioślarstwo zacząłem również uczęszczać na treningi piłki nożnej.

Trenowałem w juniorach pod okiem mojego pierwszego trenera
Pana Kaczynskiego, był to wspaniały człowiek i wspaniały trener.

Bardzo dużo zyskałem na jego treningach zacząłem wtedy używać nawet lewej nogi.

Lewa noga wcześniej sluzyla mi jak to się mówi tylko do wsiadania do autobusu. W juniorach nie zagrzałem zbyt długo miejsca ponieważ trener 1 zespołu seniorów pan Adolf Gruszka zabrał mnie do zespołu seniorskiego. Byłem w tym zespole najmłodszym zawodnikiem.

Tak uprawiałem wioślarstwo i piłkę. Obie te dyscypliny bardzo kochałem i tak pozostało do dzisiaj.

Ale wracam do wspomnień związanych z wioślarstwem.

Nie jestem pewien ile czasu upłynęło, na miejscu starej przystani wybudowano nowy budynek w którym to mieścił się klub wodny a na górze były biura administracji Ligi Obrony Kraju.

Na dole było biuro klubu wodnego i hangary na sprzęt.

Kiedy zwolniło się miejsce kierownika klubu wodnego złożyłem podanie o przyjęcie mnie na to stanowisko.

Zostałem przyjęty jako kierownik klubu i zacząłem wtedy samodzielną pracę jako trener wioślarstwa.

Chodziłem po szkołach i namawiałem młodzież do przyjścia do naszego klubu.

Zgłaszało się sporo młodzieży, tak że po prostu brakowało łodzi treningowych.

W klubie wodnym przepracowałem 3 lata i zacząłem myśleć o reaktywacji Lomzynskiego Towarzystwa Wioslarkiego.

Na terenie przystani były budynki po warsztatach samochodowych które zaadoptowaliśmy na LTW.

Zebrałem starszych działaczy którzy pamiętali o LTW z dawnych lat był to przede wszystkim Pan Gregorek.

Inni działacze którzy się w to zaangażowali to Leszek Kolodziejski, Tadeusz Janiszewski, Miron Jarmolyszko i inni. Przepraszam jesli kogos nie wymienilem.

Jak wiadomo Lomzynskie Towarzystwo Wioslarskie powstało w 1903 roku.

Na dzisiaj byłoby to tyle, dalsza część w następnym, trzecim wpisie dziękuję.

Do przeczytania...

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center