Jak Tomek od Kaśki odchodził.

Tomek zawsze bał się kobiet, nawet własnej matki
Bał się siostry i kuzynki, a także sąsiadki
Od ich głosów podniesionych nerwy miał zszargane
Całe życie go gnębiły lęki z tym związane.

Nie miał też ochoty Tomek na żeniaczkę wcale
Starczy, że przez matkę własną był już po zawale
Lecz gdy się zaczęła nad nim pastwić bezlitośnie
Postanowił uciec z domu, zacząć żyć radośnie.

Wtedy własnie poznał Kaśkę i wnet się zakochał
Trzy tygodnie bił z myślami, do poduszki szlochał
W końcu zebrał na odwagę i pierścionek wręczył
A czekając na odpowiedź z niepewności dręczył.

Rzekła Kaśka "Nie ma sprawy, jestem Ci pisana"
I ogromna radość Tomka trwała aż do rana
Gdy zaś rankiem go zbudziła rykiem niedźwiedzicy
Z rozrzewnieniem wspomniał cichy jazgot swej rodzicy.

Poganiany przekleństwami stanął przed ołtarzem
I tak o to z maminsynka stał się pantoflarzem
Lat dwadzieścia niewolnikiem był we własnym domu
Raz do roku wódkę pijąc z żalu po kryjomu.

I na takim piciu właśnie żona go złapała
W łeb zdzieliła wałkiem twardym, a wódkę wychlała
Wtedy Tomasz nie wytrzymał, wezbrała w nim siła
Postanowił Kaśkę rzucić, lecz nie pozwoliła.

#yaadowity #yaadowiterymotwory

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now