Na początku marca 2019 roku kierowcy z Queensland w Australii będą mogli jeździć na spersonalizowanych tablicach z jedną z pięciu uśmiechniętych emotikon.
Pomysł niebardzo podoba się policjantom, którzy zastanawiają się jak będą zapisywać te emoji w swoich notesach, w przypadku kontroli lub wypadku.
Na szczęście dla policjantów, emoji te nie będą wchodziły w skład numeru identyfikacyjnego tablicy, będą tylko ładnym dodatkiem.
Wcześniej w Queensland można było umieszczać na tablicach godło swojej ulubionej drużyny sportowej.
W stanie Victoria na rejestracji może pojawić się także znak Batmana albo Supermana.
Jedynie za 340 dolarów od marca tego roku Australijską tablicę rejestracyjną można będzie przyozdobić jedną z kilku twarzy "emoji".
Zdaniem władz stanu Queensland, nie wszystkie emoji powinny być pokazywane w miejscach publicznych.
Z tego też względu wybór emoji będzie zawężony do pięciu symboli.
Co myślicie o tego typu rozwiązaniu?
Powinno pojawić się w Polsce?
Niektórzy ostrzegają, że tego typu tablice rejestracyjne mogą rozpraszać uwagę.
"Najwyraźniej rząd próbuje uprawiać seks z tablicami rejestracyjnymi, mając na celu zarobienie więcej pieniędzy, i mogę to zrozumieć", powiedział prezes Brisbane Times prezydent Queens Law Society, Bill Potts.
Jak dobrze wiemy, 340 dolarów drogą nie chodzi.
Rząd próbuje zarobić na nowości i na co postawił? Na emoji w tablicach!
"Od dłuższego czasu widzimy, że możesz wspierać swoją ulubioną drużynę lub swoje ulubione miasto symbolem na tablicy rejestracyjnej" - powiedział dr Michael. "Używanie emoji nie jest niczym innym".
Racja, od jakiegoś bliżej mi nieznanemu czasu można w Queesland mieć na ramkach tablicy logo swojej ulubionej drużyny sportowej, a jak słusznie zauważył dr Michael, emoji nie jest niczym innym.
Czy jednak przyjęłoby się to w Polsce?
Co myślicie na ten temat?