Koniec szkoły - nowy biznes.


Zakończenie roku szkolnego było 2 dni temu, a ja jeszcze przed tym, ledwo po radzie wariowałam zastanawiając się, co ja będę robić przez większość wakacji. Plan udania się do pracy nie jest jeszcze do końca pewny i stabilny, to co, jak nie wyjdzie? No byłoby z tego tyle, że człowiek znowu by przesiedział bezczynnie pół wakacji, więc ani by sobie psychicznie nie odpoczął, ani nie zarobił, ani nic. No i tak się tym lekko frustrowałam, i w sumie już nawet nie pamiętam w jakich okolicznościach, postanowiłam nieco przewertować etsy. 

No wiadomo, pełno jakichś ręcznie robionych rzeczy w niezbyt rozsądnych cenach, aż nagle natrafiłam na coś, co dało mi do myślenia.

Otóż była to zwykła ramka na zdjęcia, a w niej ususzona lawenda. I to kosztowało ponad 100 zł. I miało dużo opinii. 

Z lekkim opóźnieniem podzieliłam się moim odkryciem z @barreloflaughs, i oboje byliśmy zdziwieni i rozbawieni tym, jak drogo można wcisnąć ludziom byle dziadostwo. 

Wtedy już mi coś tak dryndnęło w głowie, ale nie do końca. 

.

.

.

Akcja zapowiadająca przełom, miała miejsce wczoraj. Na pintereście znalazłam filmik, na którym jakaś babka wyszywała na czymś biedronkę.

To uruchomiło lawinę skojarzeń. 

Wyszywanie biedronki na jakiejś tkaninie > robienie kreatywnych rzeczy z tkaninami > malowanie na tkaninach > farby do tkanin > moje zamiłowanie do ręcznie malowanych butów które maluje się farbami do tkanin > ręcznie malowane buty. 

Ręcznie malowane buty + dryndnięcie w głowie sprzed kilku dni = sprzedawanie ręcznie malowanych butów. 


Otóż to, moi drodzy. Możliwe że znalazłam odpowiedź na swoje pytanie sprzed kilku miesięcy. Kiedyś się użalałam nad tym, że bym sobie chciała dorobić na czymś takim kreatywnym, a tu cyk. 


Wyliczenia w razie nieponiesienia porażki również są dosyć dosyć. 

Kupisz trampki za jakieś 20 zł + do tego farby do tkanin za ok 40 zł na x użyć, podczas gdy jedną parę możesz sprzedać spokojnie za 200, czy 300 zł + 

@Barreloflaughs zwrócił mi uwagę, że takie buty szybko się psują, ale mi się w sumie nie wydaje. Miałam okazję kilka razy takie przetestować, i w sumie u mnie nie było problemu. 


No ale nadal produkcja to jest najmniejszy problem - problemem jest to, w jaki sposób zyskać klientów. Tu sprawa nie jest aż tak ciężka jak przy niektórych rzeczach, bo jest tylko 7000 ofert, podczas gdy w innych kategoriach potrafi być po 3000000, więc konkurencja jest dużo mniejsza. 

Jednak chętnie posłucham jakichś sugestii jeśli coś wam się nasuwa na myśl, bo już wtedy jak podjarałam się tym promowaniem sklepu na instagramie wykazaliście się ogarnięciem :D

I w ogóle zadowolona nawet z tego jestem, od razu człowiek się inaczej czuje jak obierze sobie jakiś cel działania, i od wczoraj intensywnie wertuję internet w poszukiwaniu wskazówek jak to przeprowadzić jak najbardziej korzystnie :D

Pozdrawiam! 

Np. o takie chodzą po 360 zł.


H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now