I Rzeczpospolita a steemit - pierwsze reflekcje

Szanowni, a zacni!

Trochę w odpowiedzi na temat Tematy Tygodnia (#temaTYgodnia) #10: zasady nie są po to, żeby je łamać, czyli próba oszukania systemu i zwłaszcza na dyskusję pod nim i trochę z podjudzenia @assayer i trochę jako riposta / rozwinięcie do wymiany zdań z @danielmarkiewicz ;) postanowiłem spróbować opisać fascynujące dla mnie analogie pomiędzy społecznością steemit i rewolucją blokchain, a początkami systemu politycznego naszej I Rzeczpospolitej :)

Na początek warto skrótowo przedstawić genezę: Znacząco upraszczając system polityczny I RP kształtował się poprzez uzyskiwanie kolejnych przywilejów przez możnowładców i szlachtę. Polacy nie chcieli aby ich państwo było własnością króla, ale by stało się rzeczą wspólną. Wynikało to także z rozumienia wolności jakie mieli (o tym szerzej kiedy indziej), a zakładało ono współudział we władzy. Analogiczna sytuacja występuje obecnie, na razie jeśli chodzi o steemit, w obrębie tzw mediów społecznościowych. Mieliśmy w ostatnich latach do czynienia z rozprzestrzenianiem się portali/aplikacji społecznościowych, których jednak własność była upraszczając w jednym ręku i w dodatku w zasadzie niezależnym od nas - użytkowników (czyli jak się patrzy monarchia absolutna - główny strach naszych szlachciców). Tak jak rozumiem technologie blokchain (nie znam się na kodowaniu i od razu zaznaczam że nie znam się również na kryptowalutach), wprowadza ona zerwanie z takim charakterem własności treści w internecie. Wprowadza ona pojęcie rzeczy wspólnej do rzeczywistości internetowych zasobów, bo jeśli dobrze to rozumiem (jeśli coś kręcę proszę poprawcie mnie), treści są rozproszone na wielu serwerach i nie ma możliwości ich odgórnej modyfikacji czy cenzury, nie ma możliwości na jednoosobowy despotyzm. Mamy więc ten sam schemat, a więc uwolnienia społeczności od "królewskiej" własności i zabezpieczenie przed absolutystycznymi zapędami - przejście do funkcjonowania jako wspólnota republikańska.

W tym momencie pojawia się pewna poważna różnica niosąca ze sobą potężne wyzwania, ale i znakomitą szansę. Wówczas system kształtował się latami, ewoluował, ale też dziedziczył pewne wady instytucjonalne. Instytucje podlegały zmianom, ale jednak nieprzerwanie trwały. Tutaj mamy rewolucję i nagłe przejście z jednego systemu do innego, bez przenoszenia instytucji. Mamy więc swego rodzaju anarchię (pozorną, o czym dalej). Być może są tacy którzy uważają taki stan za pożądany, jednak włączając się do tej społeczności od razu miałem okazję poznać przykłady, że (co jest niestety oczywiste) taki stan rzeczy przyzwala na patologie i nadużycia. Chociaż trzeba od razu powiedzieć, że w każdym systemie jest miejsce na patologię i nadużycia o czym uczy nas bogata historia ludzkości... Z tego jak rozumiem dyskusję w linkowanym wyżej poście, oraz to co sam zdążyłem zaobserwować pewne mechanizmy walki z patologiami pojawiają się samorzutnie i można powiedzieć oddolnie dzięki istniejącym w oprogramowaniu możliwością i moralności społeczności. Istnieje jednak obawa że to za nie wystarczy i są osoby które chciałyby to bardziej sformalizować. Sytuacja wspomniana na początku akapitu daje możliwość skonstruowania takich mechanizmów, które w maksymalnym stopniu będą zabezpieczać wolność całej społeczności (i jej interesy), oraz zabezpieczać przed patologią władzy do której tak skonstruowana społeczność ma skłonność. Ograniczeniem są jedynie nasze zdolności, oraz cóż, przychylność już istniejącej "arystokracji", no i oczywiście możliwości techniczne.

Ustrój I Rzeczpospolitej z założenia miał być "monarchia mixta", a więc takim państwem, gdzie wszystkie rodzaje władzy czyli: monarchiczny, arystokratyczny i demokratyczny będą się wzajemnie równoważyć. W rzeczywistości ta równowaga często była zaburzona... O przyczynach upadku I RP można pisać bardzo wiele, a i różni historycy, jak i świadkowie epoki mają różne poglądy na te sprawy. To co jednak IMO można powiedzieć bezspornie to, że magnateria z biegiem lat uzyskiwała coraz większą władzę i wpływy. Nie w sposób jawny to jest w systemie polityczno-prawnym, który raczej przechylał szalę w stronę demokracji, ale poprzez wielkie majątki, wpływy czy posiadanie własnych armii. Możnowładcy wykorzystywali je do kupowania i korumpowania biedniejsze szlachty, do toczenia własnych rozgrywek politycznych, często wbrew interesom całego państwa, do wewnętrznych wojen, nawet do prowadzenia własnej polityki zagranicznej, coraz większego zagarniania dóbr królewskich itd. Brzmi odrobinę znajomo? Faktycznym "ustrojem" steemitu, nie jest anarchia, ale mieszanka arystokracji z demokracją, z zupełnym brakiem monarchy i niestety ze zdecydowaną tendencją do wzmacniania arystokracji i właśnie na sposób który widziała I RP. To na co możemy obecnie liczyć to na szlachetność społeczności i zwłaszcza "arystokracji". Jeśli jednak można czegoś nauczyć się z historii, to z pewnością tego że władza korumpuje. I o ile dziś prawdopodobnie większość, albo i wszyscy arystokraci polskiego steemitu są szlachetni, to nie ma pewności że się nie zmienią, lub nie zostaną zastąpieni ludźmi którzy staną się oligarchami (zepsuty, despotyczny odpowiednik arystokracji). Przykład nadużycia flagowania pokazuje w jaki sposób ktoś o silnym SP może działać destruktywnie na aktywność słabszej osoby. Dalsze losy tego przykładu, pokazują też że społeczność jest w stanie samodzielnie udzielić odpowiedzi i zrekompensować poniesioną szkodę. Jeśli jednak nie znalazła by się osoba, która od razu zagłosowała z siłą, która była wystarczająca by zablokować ewentualny atak tej samej osoby, post mógłby szybciutko umrzeć, to daje do myślenia jak sądzę.

Większa część prób reformowania i namysłu nad stanem I Rzeczpospolitej sprowadzała się do konieczności wzmocnienia rządu, czy też króla (to jest wielkie uproszczenie). Jednak nie po to by ograniczyć wolność szlachecką, ale przeciwnie, by ją zabezpieczyć. By I RP nie stała się tyranią motłochu, lub oligarchiczną despotią. Wydaje się więc, że jeśli chcemy skorzystać z mądrości przodków i nauczyć się czegoś na ich błędach, będzie konieczne powołanie swego rodzaju "rządu", władzy "monarchicznej" na tyle silnej, żeby mogła dyscyplinować nawet i tych najsilniejszych użytkowników. I jest to właśnie moja pierwsza refleksja. Steemit ma wielką skłonność do promowania arystokracji, a ta zawsze wyradza się ostatecznie w oligarchię (jest to zasada dotycząca każdego ustroju). Co ważne, zagrożenie to nie jest tylko na jednym poziomie czyli powiedzmy kilku najsilniejszych gnębi resztę słabszych (np w celu zachowania swojej dominacji), ale raczej wielopoziomowo (słabi gnębią bezsilnych, średni słabych, silni średnich itd). Dlatego rzeczywiście wydaje się konieczne by wypracować sobie zależne od społeczności mechanizmy kontroli i powstrzymywania patologii. W jakimś sensie należy stworzyć system polityczny.

--
Dwie uwagi na koniec tego długiego tekstu:

  1. Początkowo zamierzałem poprzeć swoje rozważania tekstami źródłowymi, przykładami itp, ale tekst gotów rozrosnąć się do niemożliwych rozmiarów, które i tak są teraz ogromne.
  2. Post kończy się bez podania propozycji choćby ogólnych, stworzenia rządu. Spowodowane jest to, cóż pewną nieśmiałością i świadomością braku wystarczającej wiedzy o steemicie. Zdążyłem sobie poczytać to i owo, ale może to być niewystarczające i złudne. Nie mam pewności czy zaobserwowane i wyżej przedstawione analogie są właściwe i rzeczywiste. Jeśli się mylę z chęcią przeczytam w jaki sposób i jak jest naprawdę. Dopiero po takiej refleksji odważyłbym się cokolwiek proponować.
  • obraz: Potęga Rzeczypospolitej u zenitu. Złota wolność. Elekcja R.P. 1573. Jan Matejko źródło: wikipedia
H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center