Pył życia ... droga z pogranicza śmierci i depresji??

 

To kolejny emocjonalny dzień z mojego opowiadania o samym sobie.  Nie odpowiem na pytanie tytułowe, bo tej odpowiedzi jeszcze nie znam. Jestem w drodze do zdobycia odpowiedzi. Chociaż niby nic się nie dzieje, ale skutki brania leków czasami mocno dają się we znaki. Moje mocne postanowienie, że nie przerwę ich brania i będę na nowo puzzle swojego życia układał, dalej trzyma się we mnie. To chyba najważniejsze. Wiem jak wiele czasu musi upłynąć zanim zacznie się wszystko normować. Jest ciężko, ale nikt prostej drogi nie obiecywał. Wręcz przeciwnie. 

Wspomnienia starego życia

Chciałbym iść do pracy, ale zdrowie mi nie pozwala. Wiadomo, ciężko się skupić nawet na prostych pracach, a przecież ile można na utrzymaniu rodziny być. Wcześniej nie miałem z tym problemu. Było wszystko od pracy do samozadowolenia włącznie. Myśli same do tych chwil uciekają, ale wiedząc do jakiego stanu się doprowadziłem wiem, że muszę od nowa zaczynać. Najgorszy jest ten pierwszy okres. Potem pewnie wszystko się poukłada. Dziwnie jest. Zastanawiam się co u starych znajomych, co w dawnej pracy itd. W głowie podkreślam czerwoną linią wszystkie swoje nieprawidłowe działania i szukam kierunku, w którym będę iść. Wiem wieje pesymizmem, przepraszam Was za to. Piszę, bo to uwalnia i jest we mnie jakaś myśl, która jakby kazała mi pisać dalej. To chyba ma być przestroga dla pędzących przez życie. Nie doprowadzajcie się do stanu, gdzie obłęd życia będzie kazał wam irracjonalne rzeczy robić.

Walka z lękiem

No tak, zaczynam od nowa. Leczenie to jakby przygotowanie do nowej wędrówki. Jest to pewnego rodzaju optymistyczne spojrzenie. W końcu "wykrzyczałem" światu co mnie gryzło. Uczucie lekkości, że nic już nie jest w mojej głowie schowane, towarzyszy mi i wzmacnia chęć do dalszej drogi z pogranicza śmierci i depresji. Te myśli to moja broń i tarcza w chwilach wielkiego zwątpienia. "Przecież zacznę od nowa! Będę miał nowych znajomych, może przyjaciele się pojawią?". Wiecie co? Działa. Bez powracania do przeszłości, bez rozpamiętywania, walki z wiatrakami. Może to właśnie ta droga.

Pojawiające się myśli wyryły mi w głowie jedno. Walcząc ze sobą patrz na innych walczących o zdrowie i bądź razem z nimi. Danie komuś swojego doświadczenia, to ratunek dla innych i wielkie lekarstwo dla tych, którzy je właśnie biorą. Oddawajcie innym swoje doświadczenia, to Was bardzo wzmocni, da siłę do przezwyciężenia ciężkich chwil i może być początkiem budowania czegoś większego - bardziej doskonałego. Lepszego siebie.



H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center