Gdzie to dobro? | Where is the goodness? [PL/EN]

[PL]

Wypadek samochodowy. Nie żyje 6 osób. 2 osoby zostały ranne.
W Stanach wielka powódź. Setki tysięcy ludzi bez dachu nad głową.
Na Ukrainie kolejne krwawe starcia z Rosją. Giną cywile.
Nastolatek popełnił samobójstwo. Okoliczności nieznane.

Znasz to? Słyszymy te i podobne rzeczy praktycznie codziennie. Jesteśmy z tymi rzeczami już tak bardzo obyci, jesteśmy tak bardzo do nich przyzwyczajeni, że kiedy docierają do nas te przykre wieści, to tylko na moment przechodzi nam przez myśl "okrucieństwo..." i przewijamy palcem po ekranie dalej lub zmieniamy kanał w telewizorze. Co wrażliwszy może nieco dłużej, nieco bardziej pochyli się nad ludzką niedolą, ale samemu zdając sobie sprawę, że niewiele może zmienić czy zrobić w tej kwestii. Życie tych ludzi bezpowrotnie przepadło. Zginęli. Umarli. Na zawsze. To wszystko jednak jest pewnym szczytem góry lodowej zwanej złem tego świata, przekazywanym do wiadomości publicznej najczęściej poprzez media.

Ale przecież nie trzeba tak daleko szukać, siedzieć w mediach społecznościowych, żeby zauważyć ile zła jest w świecie. Z kimkolwiek by się nie rozmawiało, zawsze okażę się, że jednak coś nie gra do końca: samemu się jest chorym, ktoś bliski cierpi, ktoś inny stracił pracę, komuś dziecko choruje, ktoś czuje się osamotniony, ktoś za mało zarabia, komuś brakuje na życie itd. Takich przykładów można mnożyć tysiące.

To wręcz nienormalne, że tyle tragedii i zła spotyka człowieka niemal na każdym kroku. Na takim, dość smutnym, gruncie wyrasta nam pytanie: gdzie w tym wszystkim jest dobro?
Powiem wprost: nie wiem. Na tym mógłbym pozostać i opublikować post, jednak spróbuję odpowiedzieć na to (zgoła) trudne pytanie. Dobro dalej będzie rozumiane przeze mnie jako brak zła. Aby jednak nie popaść w błąd idem per idem, dobro rozumiem jako wszelki akt lub stan, który przyczynia się do ubogacenia człowieka, sprawiający, że człowiek jeszcze bardziej staje się sobą. Dobro ma na celu szczęście człowieka (nie szczęśliwość czy przyjemność). Dobro ubogaca człowieka holistycznie, nie wybiórczo. Niech taka krótka i stosunkowo ogólna definicja wystarczy.

Zatem gdzie ono jest? Wszelki rozwój prowadzący do szczęścia człowieka przecież nieustannie się dzieje, trwa i postępuje. Tak zaawansowanych technologii nie było nigdy w świecie. Kontakt z drugim człowiekiem wydaje się być niemal nieograniczony. Dostęp do informacji jest wszechobecny. Postęp medycyny ratuje człowieka z wielu różnych niebezpiecznych schorzeń. Potrafimy zapobiegać nieszczęśliwym wydarzeniom pokroju tsunami. Mamy zaawansowane system ostrzegające przed kataklizmami itd. Tego typu rzeczy jest bardzo wiele. Tyle powiedzmy w skali globalnej.

Lokalnie jednak to dobro też jest i się wydarza. Niech przykładem będzie choćby sam fakt, że dzisiaj rano byliśmy w stanie otworzyć oczy, zaczerpnąć powietrza do płuc, zjeść coś i się napić, skorzystać z prysznica czy wszelkich innych dogodności. To jest tak powszechne, tak codzienne, że zapomnieliśmy o tym, jakim bogactwem to jest. W czasie wojny przecież nic tak człowieka nie cieszy jak jakikolwiek posiłek czy bezpieczny dom. Doskonały przykład powrotu do znaczenia tych dóbr jest sytuacja z początku pandemii COVID-19. Nagle w półkach sklepowych zaczęły znikać istotne produkty spożywcze i codziennego użytku. Powoli rodziła się panika. Ludzi nic tak wtedy nie cieszyło jak zapas papieru toaletowego. Paranoja, ale to prawda - to wszystko się działo. Dlatego też w mojej opinii to dobro, to właśnie wszystkie te elementy, które wymieniłem. To każdy drobny gest uśmiechu, życzenia dobrego dnia ekspedientce w sklepie czy czegokolwiek takiego niepozornego i drobnego, co jest dostępne na każdy dzień, ale niestety nie zawsze to dostrzegamy, a tym bardziej doceniamy.

Zatem gdzie to dobro? Właściwie wszędzie, gdzie chcemy je zobaczyć. Myślę, że nawet w obozach koncentracyjnych ludzie potrafili dostrzec promienie dobra - małe, niepozorne, ale były. Kwestia tego, czy to dobro zobaczymy jest wynikiem właściwie tylko naszego osobistego podejścia. Możemy je dostrzegać praktycznie na każdym kroku lub wręcz odwrotnie - nie zauważać go wcale. W pewnym stopniu dobro jest kwestią Twojego własnego wyboru, drogi Czytelniku.

image.png
(Zdjęcie: Copilot)


[EN]

Car accident. 6 people are dead. 2 people were injured. in the States great flooding. Hundreds of thousands of people without a roof over their heads. In Ukraine, more bloody clashes with Russia. Civilians are killed, a teenager committed suicide. Circumstances unknown.

Do you know this? We hear these and similar things practically every day. We're so familiar with these things by now, we're so used to them, that when the unpleasant news reaches us, it's only for a moment that "atrocity..." passes through our mind. and we scroll our finger across the screen further or change the channel on the TV. What the more sensitive might take a little longer, lean a little more into the human misery, but realize for themselves that there is little they can change or do about it. The lives of these people are irretrievably lost. They died. They died. Forever. All this, however, is some tip of the iceberg called the evils of this world, conveyed to the public most often through the media.

But after all, you don't have to look that far, sitting on social media, to notice how much evil there is in the world. With whomever you talk to, it will always turn out that something is not quite right after all: you yourself are sick, someone close to you is suffering, someone else has lost their job, someone else's child is sick, someone feels lonely, someone earns too little, someone lacks money to live, and so on. Such examples can be multiplied by thousands.

It is downright abnormal that so much tragedy and evil befalls a person at almost every turn. On such, rather sad, ground grows our question: where is the good in all this? I'll say it plainly: I don't know. On this I could stay and publish a post, but I will try to answer this (admittedly) difficult question. Goodness will continue to be understood by me as the absence of evil. However, in order not to fall into the error of idem per idem, I will understand goodness as any act or state that contributes to the enrichment of man, making man become even more himself. Goodness aims at human happiness (not happiness or pleasure). Goodness enriches man holistically, not selectively. Let such a brief and relatively general definition suffice.

So where is it? All development leading to human happiness, after all, is constantly happening, ongoing and progressing. Such advanced technologies have never been in the world. Contact with each other seems to be almost unlimited. Access to information is ubiquitous. Medical advances are saving people from a wide variety of dangerous diseases. We can prevent unfortunate events like tsunamis. We have advanced disaster warning systems, etc. There are a lot of these kinds of things. So much, say, on a global scale.

Locally, however, this good is also there and happening. Let an example be the very fact that this morning we were able to open our eyes, get air into our lungs, eat something and drink, take a shower or any other convenience. This is so common, so everyday, that we have forgotten what a wealth it is. After all, in times of war, nothing makes a person happier than any meal or a safe home. A perfect example of the return to the importance of these goods is the situation at the beginning of the COVID-19 pandemic. Suddenly, essential food and everyday products began to disappear from store shelves. Slowly panic was born. At the time, nothing pleased people more than a supply of toilet paper. Paranoia, but it's true - it was all happening. That's why, in my opinion, this goodness is all those elements I mentioned. It's every little gesture of smiling, wishing a good day to the store assistant or anything so inconspicuous and small that is available every day, but unfortunately we don't always see it, let alone appreciate it.

So where is this goodness? Actually everywhere we want to see it. I think that even in concentration camps people were able to see rays of goodness - small, inconspicuous, but they were there. The question of whether we will see this goodness is actually only a result of our personal attitude. We can see it practically at every turn or, conversely, not notice it at all. To some extent, goodness is a matter of your own choice, dear Reader.

image.png
(Photo: Copilot)

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now