Większość z was, która interesuje się growym przemysłem na świecie na pewno już słyszała o ogromnej dramie w której głównym aktorem jest EA i jej pikujący na łeb na szyję PR. W dużym skrócie - poza mniejszymi aferami kulminacja nastąpiła gdy jeden z graczy obliczył, że aby odblokowac jedną postać w grze należy grać ok 40h! Postaci do odblokowania jest kilka. I nawet nie byłoby to takim strasznym problemem, gdyby nie to, że ktoś inny może w tym czasie wydać kilka dolarów więcej i kupić taką postać zyskując sporą przewagę na polu bitwy. EA próbowało się koszmarnie źle bronić, że długość czasu gry potrzebnej do odblokowania jest podyktowana tym, żeby gracz "mógł poczuć satysfakcję" gdy mu się to uda... nie wspominając ani słowem o tym, ze inny gracz może tę satysfakcję zwyczajnie kupić. A to wszystko w grze, która sama w sobie kosztuje już ponad 200 zł!
Internet eksplodował a rzeczony komentarz zostanie zapamiętany prawdopodobnie jako najbardziej znienawidzona odpowiedź w historii internetu (blisko 700k downvote na Reddicie!).
I kiedy wszyscy myśleli, że niżej już nie da się upaść, na scenę wyszedł Dyrektor Finansowy firmy z zapowiedzią - uwaga! - że rozważają wprowadzenie mikrotransacji do starszych już wydanych tytułów (m.in. Battlefield 4) aby przemienić je w nieskończoną rzekę pieniędzy! Chyba nic tak dobrze nie pokazuje jakie podejście do graczy mają władze EA jak ten artykuł - http://www.gry-online.pl/S013.asp?ID=106584