Mój Nowy/Stary przyjaciel - hazard

Ostatnio mało piszę, a tak właściwie wcale. Nawet ten post jest poniekąd wymuszony, by zając sobie czymś ręce. W ostatnim czasie uległem, uległem znajomemu wrogowi, ubranemu tylko w nowe szaty. Jakiś czas temu zainwestowałem na giełdzie kryptowalut, wszystko było cudownie, wystrzały wulkanu endorfin, biegające jednorożce i tęcza, kiedy wszystko rosło . Lecz w momencie spadku - 30, zacząłem myśleć...

(...a myślenie u hazardzisty jest złe...)

... myśleć jak się odrobić, jak nie stracić, robię wszystko odwrotnie niż powinienem. Doszło nawet do momentu że kupuję na górce a sprzedaję na dołku. Wczoraj sobie uświadomiłem że znam to zachowanie, uczucie. Moje zachowanie niczym się nie różniło od tego które napotkałem przy grach bukmacherskich. Czyli całodniowe patrzenie, monitor/telefon, ubieganie się do dziwnych źródeł, frustracja i niskie ego. Od kilku miesięcy nie gram u bukmachera, od trzech nie byłem na głodzie a to co obecnie przeżywam to po prostu jego nawrót. Całe szczęście że za czasu sobie to uświadomiłem, plusem jednak jest to że jest to giełda i nie stracę wszystkich funduszy które zainwestowałem. Tak jak w zakładach gdzie przez noc potrafiłem przegrać 800 PLN.

Obecnie zastanawiam się co zrobić, jedną opcją której jestem bardziej stronniczy, jest przerzucić się całym kapitałem na etherdelta, zainwestować w kilka ico i zapomnieć, drugą którą zakładam to 50/50, wypłacić/zainwestować .

Obecnie moim największym problemem jet to że nie mam w co włożyć rąk, by mieć zajęcie i nie myśleć.

Wolę to tu napisać, niż na mikroblogu na wykopie. Nie formatuję, pisanie i pomaga, wyślę to za nim się rozmyślę. Nie wiem czy będę w stanie przeczytać komentarze, na chwilę obecną nie mogę na siebie spojrzeć w lustrze, z doświadczenia wiem że przejdzie mi za 2-4 dni..

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center