"Stronnicza" nauka

Scientific_Method_Trans1.jpg

Zaznaczę na początku - nie jestem naukowcem. Nie muszę nim być, żeby rozumieć proces i metodę naukową. Wystarczy czasem po prostu nauczyć się obserwować fakty.

Po wczorajszym wpisie padło kilka stwierdzeń, które muszę wyjaśnić, sprostować.

Finansowanie badań

Niestety żyjemy w świecie, gdzie badania kosztują, a państwa wolą wydawać kasę na zbrojenia i inne głupoty. Więc udział sektora prywatnego w finansowane badań naukowych jest niezbędny.
Jeśli jednak ktoś uważa, że sponsor badań ma wpływ na ich wyniki - jest idiotą, który nie rozumie procesu naukowego i nie zna metody naukowej. Pluje naukowcom w twarze.
Jeśli finansujesz badania naukowe, to możesz tylko mieć nadzieję, że będą one dla Ciebie pozytywne. Nic poza tym nie możesz zrobić. Jeśli spróbujesz wpłynąć na wyniki - zniszczysz wiarygodność badań, zniszczysz reputację swoją i naukowców. Strzelisz sobie w stopę. Bo jeśli badasz coś po raz pierwszy, to długa droga przed Tobą i nikt nie powie,z ę to co wyszło w wyniku Twoich badań, to fakty, rzeczywistość i prawda ostateczna. Wyniki muszą zostać zrecenzowane, powtórzone i potwierdzone. Jeszcze raz i jeszcze raz...i jeszcze raz... Więc albo opłacisz wszystkich naukowców, żeby kłamali i robili teatrzyk, albo po prostu musisz być uczciwy. Od początku do końca. Nie ma wyjątków, nie ma puszczania oka, nie ma asów w rękawach czy liczenia kart.

Te cholerne wyniki

Skończyliśmy badania. Dostajemy wyniki. I są one dla nas negatywne. Co jako sponsor możemy zrobić? Nic!
Nie użyjemy wyniku w swojej kampanii, nie dały one nam nic z tego czego oczekiwaliśmy. Ale możemy o nich więcej nie mówić i dzięki temu, że ludzie są w swojej masie nieświadomi, że coś się działo - niewiele osób się o nich dowie. Możemy zapłacić redakcjom pism popularno-naukowych, żeby nie pisały o tych badaniach. Bo naukowe periodyki, oprócz naukowców czyta dwadzieścia osób, wiec luzik. Z resztą zależy nam na tych popularnych, bo konsument ma być nieświadomy. Naukowcy i tak wiedzą co się dzieje w ich dziedzinach.
Więc sponsor nie ma wpływu na same wyniki. Te są publikowane w celu recenzji, powtórzenia i zbadania (peer-review), bo tak działa nauka. Finansujący może jedynie spróbować zatrzymać wyciek tych badań do opinii publicznej. Co z resztą jest coraz trudniejsze.
Dlatego o badaniach z wynikiem pozytywnym dla finansujących, słyszymy bardzo często. Jeśli wyniki nie są pozytywne - czasem wybucha jakaś afera, bo dziennikarze dokopią się materiałów i o tym napiszą. Jeśli firmę stać na finansowanie badań naukowych, to ma w ramach budżetu także środki na kampanię reklamową opartą o pozytywne wyniki, lub kasę na zatrzymanie ekspozycji do szerokiej publiczności negatywnych wyników. Nie mają wpływu na same wyniki badań!

Konkluzja

Wiec gorąca prośba - jeśli słyszycie, że ktoś klepie bzdury, że firmy płacą za dobre dla nich wyniki badań - pokażcie mu, że się myli i takimi opiniami po prostu pluje na cała naukę i jej dorobek. Zawsze możecie też poczytać Retraction Watch, gdzie wszelkie przypadki stronniczości badań lub oszustw badawczych są piętnowane. Polecam też SCI-HUB gdzie można znaleźć darmową bazę ogromnej ilości wyników badań naukowych. Poszukajcie badań finansowanych przez firmy, o których same firmy nie mówiły, bo nie było zbyt dla nich dobrze - może znajdziecie jakiś kwiatek. Pamiętajcie jedynie, że często firmy finansujące badania, w konsekwencji negatywnych wyników, modyfikują lub wycofują produkt, zmieniają podejście do produkcji. Więc nie każdy negatywny wynik to oznaka oszustwa rynkowego. Czasem negatywny wynik badań jest także pierwszym krokiem do rewolucji, do odkrycia nowych metod produkcji, które ostatecznie służą ludziom o wiele lepiej niż dotychczasowe.

Bo przyznajcie się sami - kiedy ostatni raz sięgnęliście do artykułu naukowego, żeby sprawdzić co tak naprawdę mówią? Hmmm?

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center