Kilka słów o filmie Halloween | O Filmach Gadam

W dużym skrócie - będę słuchał soundtracku przez najbliższe kilka tygodni. A do tego film wspomnę pozytywnie.

Halloween to sequel filmu Halloween, bo wymyślanie tytułów, które mają sens jest powyżej możliwości Blumhouse, studia odpowiedzialnego za sequel. To jednocześnie trzeci film o tytule Halloween należący do tej samej serii, z czego drugie Halloween (nie mylić z Halloween 2) w żaden sposób nie łączy się z tym Halloween. Aby zrozumieć, co dzieje się w tym filmie wystarczy zobaczyć oryginalne Halloween z 1978 roku. I zobaczyć trzeba obowiązkowo, bo cały emocjonalny rdzeń filmu jest osadzony na wydarzeniach sprzed 40 lat. Michael Myers zamordował 5 osób, a Laurie Strode, która jako jedyna wyrwała się z jego uścisku, nigdy nie nauczyła się żyć z tą tragedią.

Jamie Lee Curtis odmienia schemat scream queen, za który zresztą jest odpowiedzialna. Widać to wyraźnie, gdy wizualnie przedstawiana jest w sposób, w jaki wcześniej przedstawiono Michaela. Jest wyniszczona, totalnie pochłonięta jednym wydarzeniem i jedną potrzebą – zabić tego, który zniszczył jej życie. Łączy w sobie morderczą determinację z kruchością, gdy ma podjąć się czegoś tak prostego, jak przyjęcie zaproszenia do restauracji od swojej wnuczki. Micheal po raz kolejny został zagrany przez kilku aktorów. Kształt pojawia się na ekranie znacznie częściej, niż w oryginale, choć nadal nie wiemy o nim wiele. Nie jest znany z rozległych dialogów, nie rozstaje się też ze swoją maską, więc poznajemy go wyłącznie poprzez jego sposób poruszania się i okazjonalne dłuższe spojrzenia. Można się czasem zastanawiać, czy Michael ma swoje granice i tym razem nie będzie chciał zabijać i... to nie jest miejsce na to, by pisać czy te granice istnieją.

Niestety, pojawiają się tu wydarzenia, które można uznać za trochę zbyt wygodne. Michael musi w jakiś sposób spotkać się z Laurie, a jednocześnie nie powinien być przedstawiony jako człowiek szukający zemsty, więc to jak do niej trafia jest zwyczajnie naciągane. Nie wydaje mi się też, by Kształt był w jakikolwiek sposób zainteresowany tym, jak ukrywa swoją twarz i świadomie starał się odzyskać swoją maskę. To wyłącznie narzędzie, podobnie jak nóż rzeźnicki. Jest znany ze swojej maski i musi ją mieć, co innego daliby na plakatach?

Świat zmienił się nieco przez te 40 lat, co staje się częścią fabuły filmu. Policja reaguje szybko i bez wahania nadjeżdża kilkoma radiowozami, nastolatki nie siedzą w domu, a wychodzą na wielką imprezę, a zbieranie cukierków stało się masowym zbiorem ludzi. Zmienił się też horror, co film przyznaje ustami jednej z postaci „zabić 5 osób w jedną noc? To dużo, ale w porównaniu do tego, co teraz się dzieje? To nic.” Halloween musi się do tego dostosować i trupów jest znacznie więcej. Skupienie pozostaje jednak na przeżyciach Laurie Strode i jej walce o ochronę rodziny.

No i muzyka. Momentami tak dobra, że przestaje się myśleć o filmie i wsłuchuje w jej rytm. Ostrzegam przed słuchaniem jej przed obejrzeniem filmu – tytuły piosenek zdradzają istotne elementy fabuły. Też nie wiem czemu.

Jamie Lee Curtis uważa, że film można spokojnie porównać do oryginału. Zazwyczaj takie teksty są wypowiadane pod reklamę, ale tutaj można to uznać za prawdę. Bo to dobry film i spokojnie dorównuje pierwszej części.

Jak ktoś ma ochotę, może sprawdzić moje IMDB (są tam znajomi?) - Oceny luźne mocno, nie bijcie mnie

A tu mój mały kanał na Youtube

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now