RE: RE: Debata na Uniwersytecie Wrocławskim - część 1
You are viewing a single comment's thread from:

RE: Debata na Uniwersytecie Wrocławskim - część 1

RE: Debata na Uniwersytecie Wrocławskim - część 1

Dzięki za merytoryczne argumenty. Pozwolę sobie się odnieść.

Oczywiście, jesteśmy suwerennym narodem - tak jak inne w UE. Wstąpienie do UE to była suwerenną decyzja narodu, taka sama jak wyjście z niej UK.

Wydaje mi się, że wspólnota, do której wchodziliśmy w 2004 roku była czymś innym od projektu zapoczątkowanego Traktatem Lizbońskim. W każdym razie jeśli suwerenne państwo nie może po swojemu walczyć z kornikiem lub reformować systemu sądownictwa (bez względu na to, czy robi to mądrze), to coś jest nie tak. Podobne 3/4 polskiego prawa pochodzi z Brukseli. To o czymś świadczy.

autostrady, koleje, szkoły, szpitale, rolnictwo, oczyszczalnie, kanalizacje, modernizacja elektrowni... to wszystko zostało.

Tu jest problem. Nie wiemy, co by było, gdybyśmy nie weszli do UE. I nie możemy tego sprawdzić. Niestety ekonomia to taka dziwna dziedzina, gdzie nie da się przeprowadzać eksperymentów (tzn. można, ale trzeba być p**********ym sk*******em). Dlatego do niektórych rzeczy trzeba dochodzić na drodze dedukcji. Niewykluczone, że bez UE byłoby jeszcze gorzej, biorąc pod uwagę mentalność naszych rodzimych cwaniaków (oraz wyborców). Ale być może byłoby dużo lepiej - np. bez unijnej biurokracji, bez absurdalnych przepisów, z niskimi podatkami (gdyby ktoś z naszych je obniżył).
Możliwość swobodnego przepływu towarów, kapitału, usług i ludzi to oczywiście świetna sprawa. Ale ograniczenie przepływu tego wszystkiego wobec krajów spoza UE - już może nie jest takie fajne.
Nie da się ukryć, że przez 30 lat zrobiliśmy duży postęp, ale proszę pamiętać, jak się pięknie przez ten czas zadłużyliśmy. Ktoś to będzie musiał spłacić.

Natomiast w UE największa frakcja to EPP o orientacji politycznej: chrześcijańska demokracja, liberalny konserwatyzm, czyli prawica.

EPP idzie łeb w łeb z jawnymi socjalistami. A i w samym EPP socjalistów nie brakuje. Taki np. José Manuel Barroso - w młodości komunista. Później socjalista. Na czele samego PE też stoi socjalista.
To tylko etykietki. Ważne, co mówią i co robią. A poza tym PE ma de facto mało do gadania. Prawo tworzy KE. A tam już prawie każdy miał w młodości (lub nadal ma) jakieś związki z mniej lub bardziej skrajną lewą stroną. Np. Juncker to niby też chadek. Ja myślałem, że chadecja się wyklucza z socjalizmem. Panu Junckerowi to nie przeszkadzało, by być w koalicji z socjalistami.

Troszkę nie jasne jest stwierdzenie, że UE dąży do socjalizmu.

Dlatego zalecam, że spojrzeć na KE.
Poza tym na Sośnierz TV jest film "Tam, gdzie rosną dyrektywy". Europoseł pokazuje, jak w PE hołubieni są klasycy komunizmu. Marks, Engels, Spinelli i inni mają tam pomniki.

Dla młodych ludzi, szczególnie w Polsce socjalizm kojarzy się strasznie. Ale jak już wyjadą z naszego kraju to zmieniają zdanie, okazuje się że fajnie jest mieć dobre wynagrodzenie, dobre warunki pracy, pomoc socjalną. Popatrz na kraje które po wejściu do UE, zdecydowały się na neoliberalizm jak Rumunia, czy Litwa. Większość młodych ludzi z tych krajów wyjechała, właśnie do krajów gdzie była dobra praca i godziwe warunki życia.

Ustalmy coś. Socjalizm ≠ bieda. wolny rynek ≠ dobrobyt. Socjalizm i wolny rynek jedynie wyznaczają kierunek. Tak jak pochodna funkcji. Jeśli wolny rynek jest dodatni, dobrobyt rośnie. Jeśli wolny rynek jest ujemny (mamy socjalizm), dobrobyt maleje. Socjalizm sprawia, że państwo biednieje. Wolny rynek sprawia, że państwo się bogaci. Ale to nie znaczy, że można stan bogactwa osiągnąć z dnia na dzień socjalnymi ustawami. W Niemczech, Francji czy Szwecji jest dużo socjalizmu (nb. Merkel to też podobno chadeczka) i dlatego te gospodarki się zwijają. Ale mogą sobie na to pozwolić, bo kiedyś w przeszłości doszły do dużego bogactwa. Przecież ludzie z Litwy, Rumunii czy Polski wyjeżdżają na zachód nie dlatego, że w tych krajach jest wolny rynek, tylko dlatego, że przez 50 lat był w nich komunizm.

Propagowanie takich poglądów że UE powinna ograniczyć się do swobody gospodarczej oznacza dla Polski klęskę gospodarczą. Nie wytrzymamy konkurencji z obcym kapitalem - ponieważ z własnego daliśmy się okraść - dzięki neoliberalnym pomysłom Balcerowicza.

Dlatego nasza nieobecność w UE zależy od tego, co zrobią nasze rodzime cwaniaki. Gdyby ludzie w Polsce przestali kraść i wzięli się uczciwie do roboty, to bez żadnych dotacji w 10 lat przegonilibyśmy Niemcy per capita a w dwadzieścia - w sumie. Proszę spojrzeć, gdzie

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now