Juliusz Verne to autor mojego dzieciństwa. Jego książki podróżnicze i fantastycznonaukowe oraz historyczne pożerałem jedna po drugiej i ciągle było mi ich mało. Dziś postanowiłem napisać o jednej z nich.
Źródło: http://cyfroteka.pl
"Pięć tygodni w balonie" to opowieść o trzech brytyjskich śmiałkach, którzy postanowili przelecieć nad Afryką ze wschodu na zachód. Przy okazji postawili sobie za cel odkrycie źródeł Nilu i zbadaniu "białych plam" na mapie Czarnego Lądu.
Powieść jest bardzo wciągająca i ciężko się od niej oderwać. Kibicujemy głównym bohaterom, którzy nie raz spoglądają śmierci w oczy. Mamy możliwość zwiedzenia z nimi dzikich rejonów Afryki, zapoznać się z geografią tego kontynentu, a także dowiedzieć się wielu ciekawostek z nim związanych.
Ach, będąc dzieckiem tak bardzo chciałem być takim podróżnikiem-odkrywcą i badać rejony świata, na których wczęśniej nie stanęła stopa Europejczyka... I byłem zły, że żyję w czasach, kiedy już prawie wszystkie skrawki lądów naszej planety są odkryte...
Polecam gorąco tą książkę (tak jak i większość powieści Verne'a)! Powinna się spodobać szczególnie tym, którzy są żądni przygód i marzą o zwiedzaniu najdzikszych rejonów świata 😃
Zapraszam na mojego bloga: http://zkusiorabani.pl/
oraz do polubienia strony na FB: https://www.facebook.com/zkusiorabani/
A jakie są Wasze ulubione książki Juliusza Verne'a?