Niekiedy mam taką refleksję, że my Polacy nie potrafimy krzesać dobrej energii.
Owszem potrafimy wykrzesać energię walki w jakiejś sprawie, ale to destrukcja i krótki czas.
Natomiast chodziło by o to, aby umieć zauważać w ludziach to , co w nich majlepsze, najmocniejsze i mieć taką wiedzę i umiejętność, by odpalać taką energię we właściwym czasie i miejscu.
To klucz do sukcesu i wielkości społeczeństwa, aby byli odpowiedni ludzie do odpalenia takiej pięknej skanalizowanej energii. I myślę tu nie tylko o artystach (to awangarda), ale i o politykach. Gdzie oni są?
Tak, są wirtuozi etosu i jest system, sprzyjający pięknej ekspresji (ale nie widzę ich u nas).