Globalne systemy reputacji -pod czyją kontrolą?

Kiedy wzrasta liczba ludzi i złożoność problemów potrzebujemy coraz lepszej organizacji, to banał którego nie zauważamy, w codziennej gonitwie. I taką lepszą organizację przyjmujemy jako zbawienie od trudności i słusznie.
Przykładowo, w dobrze zorganizowanym kraju są firmy, koordynujące zatrudnienie fachowców, sprowadzanych z innych krajów. Owi koordynatorzy zatrudnienia już w zagranicznych szkołach typują odpowiednich ludzi, potem każdemu fachowcowi dają do wypełnienia katalog umiejętności, dokładnie wyliczający rodzaje i stopień opanowania praktycznego. Fachowcy rozpoczynają pracę i są na bieżąco oceniani przez koordynatora, który też pomaga w zmianach pracy i rozwoju ścieżki kariery itd. Każdy fachowiec ma określoną reputację i otrzymuje stosowne do tego zarobki. -To już funkcjonuje całkiem dobrze (np. w Niemczech -znam to z pierwszej ręki). Czy mogą być jakieś problemy w takim systemie? -Oczywiście -tak, ale te się koryguje i modernizuje system.
Oto mamy przykład systemu reputacji ludzi. Czy ktoś zgłasza jakieś grube zastrzeżenia? Nie sądzę, bo to bardzo użyteczne narzędzie, lepsze niż chaos.

Zatem dlaczego nie zastosować takiego dobrego narzędzia np. w handlu online? -Zwłaszcza tam, gdzie jest wielu klientów i dostawców, a potrzebujemy im jakoś ufać, by system działał. Ale jak przypisać zaufanie do konkretnych ludzi? -Tu przydaje się system reputacji, określanej historycznie, na podstawie śledzenia i gromadzenia danych o kliencie/dostawcy (Know Your Client). -Mamy to już na giełdach handlowych online.

Każde państwo, aby utrzymać swój status musi posługiwać się aparatem przemocy. Ale taka przemoc musi być dostosowana do przypadku, a nawet może być uzupełniona nagradzaniem ludzi. Więc w wielkiej zbiorowości potrzebne są systemy informacji, waluacji i reputacji, na podstawie danych historycznych. Ba, a dlaczego nie pomyśleć o prewencji (jak w ‘Minority Report’)?

I tak niezauważalnie (metodą gotowania żaby), możemy poszerzać zakres zbierania informacji o ludziach, określania reputacji, przewidywania problemów i systemów stałego wynagradzania za pracę i użyteczność potencjalną. A ta reputacja może stanowić znakomitą podstawę do przydziałów rozmaitych przywilejów w korzystaniu z dóbr ograniczonych (niewystarczających dla wszystkich). Może pozwolić automatycznie ustalać priorytety waluacji ludzi, co staje się koniecznością w sytuacji wielkiej liczebności populacji i wielkiej rozmaitości problemów. Ale komputery, sieci informatyczne zdecentralizowane, blockchain i inne wynalazki z pewnością sprostają takim wymaganiom technicznym.

Popatrzmy jak robią to Chińczycy (Social Credit System):

I tylko niektórzy zauważą jak ilość przechodzi w jakość i to niekoniecznie taką, jakiej pożądałaby jednostka ludzka. Pojawiają się różne akcje niezgody z systemem i ujawniają się też rozmaite wady systemu i nadużycia władzy lub ignorancja, ludzi kontrolujących systemy.

Tak, ludzie robią stanowczo zbyt wiele błędów zwłaszcza w kontroli złożonych systemów, są zbyt stronniczy, skorumpowani, podatni na ideologie i polityczne wpływy. To może spowodować jakieś sabotaże, czy akty terrorystyczne, blokujące działanie systemów, które przecież utrzymują najbardziej newralgiczne elementy państwa.

W oczach AI, ludzie dają władzę małpom:

Dla dobra wspólnego zatem, będzie trzeba niektóre obszary decyzyjne w systemach zobiektywizować maksymalnie. Tutaj najbardziej niezawodnym rozwiązaniem okażą się boty, smartkontrakty i sztuczna inteligencja (AI), które z automatu znajdą najlepsze rozwiązania, lepsze niż by to zrobili tak subiektywni decydenci ludzcy.

No i budzimy się w świecie i w sytuacjach, gdzie ludzie muszą się przemieszczać wyznaczonymi kanałami, przestają podejmować ryzyko i decyzje ważne, jak to robią ludzie wolni. A wtedy obumierają nasze zdolności, komórki mózgowe i stajemy się mięsem, w systemie państwa (lub świata).

Dzisiaj jeszcze mamy resztki kontroli i niektórzy zbudzoną świadomość, aby coś wymyślić dla godniejszego życia nas i naszych dzieci. Czy zauważyliście np. w Polsce (ale iw innych krajach też) taką tendencję, że władza sama chce decydować o wszystkim, obywatelom serwuje nieprawdziwe informacje, aby nie mogli sprawować władzy suwerena itd. I to się rozprzestrzenia od góry do dołu w organizacji państwa, które się staje właścicielem naszych dzieci, naszych ciał, naszych majątków (via fiskalizm) itd. Zwycięstwo takiej tendencji sprawi, że nie będziemy mieli oddolnego wpływu na swoje życie (pożywienie GMO, chemtrails, skład wody i wiele innych wrażliwych czynników sterujacych).

Dlatego od dawna wołam (jak na puszczy), abyśmy zadbali o obywatelską władzę nad państwem, o oddolne inicjatywy rządzenia w zasadniczych kwestiach, o demokrację bezpośrednią i o realnych reprezentantów, tworzących nasze prawa. Bo to tylko sprawi, że będziemy mieli realny wpływ i kontrolę nad systemami regulującymi nasze życie. Nie wszyscy są tego świadomi, nie wszyscy chcą być tego świadomi, bo sybarytom jest tak milusio aktualnie egzystować. Wielu idąc wzorem naszych niechlubnych przywódców partyjnych i państwowych woli zdradzać swoją społeczność, by uzyskać przywileje i egoistycznie utrzymać się na wyższym poziomie, spychając kopniakami z platformy pozostałych ludzi. To wstrętne postępowanie ma swoją brudną ideologię, której wolałbym przeciwstawić tradycję lechicką, słowiańską -człowieka z duszą (nawet jeśli wyidealizowaną, to wiodącą ku lepszemu).

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center