Poezja jako sposób na naukę języka rosyjskiego

W odróżnieniu od większości ludzi pokolenia moich rodziców i dziadków, nie miałam styczności z rosyjskim prawie nigdy. Nigdy też nie sądziłam, że język ten mnie zainteresuje. Przeczytałam kilka opowiadań Puszkina, Tołstoja, Czechowa, całkiem sporo wierszy rosyjskich poetów, nie ciągnęło mnie jednak do nauki ich języka.

Ku mojemu zdziwieniu, podczas czytania „Szczygła” Donny Tartt stwierdziłam, że chcę być jak główny bohater i czytać Dostojewskiego w oryginale. W tym samym momencie zaczęłam odkrywać rosyjską muzykę elektroniczną (np. Kedr Livanskiy). I doszłam do wniosku, że po prostu muszę, muszę się nauczyć rosyjskiego.

_MG_0357.JPG
(przykładowe zdjęcie zapisu fonetycznego wiersza)

Zaczęłam „naukę” prawie od razu. Oczywiście najpierw cyrylica. Nie potrafiłam jej sobie przyswoić w żaden sposób, jaki był promowany w Internecie. Ale nie chciałam się poddawać. W końcu wpadłam na pomysł kupienia jakiegoś tomiku wierszy po rosyjsku. Wybór padł na Siergieja Jesienina – nie ma tutaj większej logiki, była to czysta losowość, pierwszy Rosjanin, który wpadł mi do głowy.

Czytam wiersze, tłumacząc je obok lub zapisując chociaż fonetycznie wymowę. Może nie jest to najlepszy, najpraktyczniejszy sposób, ale muszę powiedzieć – bardzo mi pomógł. Jako jedyny coś dał. Łączy przyjemność z nauką, co jest ogromnym plusem.

_MG_0363.JPG
(mój tomik Siergieja Jesienina)

Jeśli chodzi o gramatykę, mam kilka książek dla początkujących. Planuję też wziąć kilka(naście?) lekcji. Ale to później, na razie chciałabym przeczytać więcej poezji i dramatów (na pewno zakupię coś Czechowa).

A jeżeli znacie jakiegoś poetę czy dramaturga, którego język nie jest bardzo, bardzo trudny i z którego zrozumieniem nie będę miała dużych problemów, proszę, napiszcie w komentarzu. :)

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now