Józef Chełmoński, Sójka

Sójka.jpg

Józef Chełmoński, Sójka, 1892

Może niedługo już zawita do nas zima taka, jak na tym obrazie Chełmońskiego. To jeden z moich ulubionych obrazów w zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie. Zima u Chełmońskiego jest radosna, jak sójka, która nieczekiwanie usiadła na gałęzi powodując nagłe opadnięcie śniegu świetlistą smugą. Wyobrażam sobie, że ten obraz musi być zapisem autentycznej sytuacji. Jedynego w swoim rodzaju spektaklu, którego Chełmoński musiał być świadkiem podczas zimowego spaceru. Musiał tak duże zrobić na nim wrażenie, że postanowił oddać na płótnie. Czy mógł być zadowolony z efektu? Pewnie nie. Nie da się zatrzymać takiej chwili. Ale to co udało mu się osiągnąć i tak jest wspaniałe. Nie jest to impresja w stylu francuskich impresjonistów, malowana szybko, w plenerze, ale bez doświadczenia impresjonizmu (które mieszkając w Paryżu Chełmoński ignorował) ten obraz by nie powstał. Uparcie twierdzę, że w Polsce nie było nigdy żadnych impresjonistów, ale gdyby ktoś na siłę chciał ich znaleźć to Chełmoński dużo bardziej zasługuje na miano polskiego impresjonisty niż Podkowiński czy Pankiewicz.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center