HOKEJ. Druga runda PHL zakończona. Znamy uczestników turnieju finałowego Pucharu Polski (przeczytanie zajmie ok. 6 min.).

Wczoraj zakończyła się definitywnie druga runda rozgrywek Polskiej Hokej Ligi. Odbył się tylko jeden mecz, ale na tyle był on ważny, że musiałem czekać z podsumowaniem właśnie na jego zakończenie.

Zakończenie drugiej rundy jest o tyle istotne, że wyłoniło drużyny uczestniczące w turnieju finałowym Pucharu Polski. Podczas turnieju, który zostanie rozegrany w Bytomiu na nowym lodowisku im. braci Nikodemowiczów pod koniec bieżącego roku zmierzą się GKS Katowice z KH Toruń oraz Unia Oświęcim z Cracovią Kraków. Te mecze rozegrane zostaną 27. grudnia, a następnego dnia zwycięzcy zagrają w finale. Zapowiedź tego wydarzenia wyjdzie z moich rąk w odpowiednim czasie.

Wracając do ligi, która w tym sezonie jest wyjątkowo interesująca. Tym razem osiągnięcia drużyn zostaną przedstawione w kolejności, jaka wyszła z samej tylko drugiej rundy.

Bez wątpienia zdominowała ją drużyna Unii Oświęcim. W ośmiu spotkaniach odniosła siedem zwycięstw i to kolejnych. Jedynie pierwszy mecz rundy oświęcimianie przegrali na własnym lodzie z ekipą z Torunia. Od tamtej pory kroczą od zwycięstwa do zwycięstwa. Jest to o tyle zaskakujące, że większość tych spotkań rozegranych została w okrojonym składzie ze względu na odejścia z klubu oraz kontuzje kilku ważnych hokeistów. Szczególnie ucierpiała defensywa. Nie przeszkodziło to jednak zgromadzić 20 punktów i o cztery wyprzedzić drugi zespół w klasyfikacji samej tylko drugiej rundy. W sumie Unia znajduje się na pozycji wicelidera po dwóch rundach rozgrywek, tracąc jedynie dwa punkty do lidera.

Mecz na szczycie PHL. Unia zwycięża w Katowicach po serii najazdów 3-2

Na drugim miejscu drugą rundę zakończył aktualny lider z Katowic. GKS zgromadził w niej 16 punktów za 5 zwycięstw oraz jedną porażkę po najazdach. Niezmiennie prowadził w tabeli całej ligi, jednak dokonania Unii powodują, że katowiczanie w każdej chwili mogą utracić swoją pozycję, ponieważ posiadają jedynie 2 punkty przewagi. Aktualnie katowiczanie potrzebują przełamania, bo dwa ostatnie mecze przegrali. Wydaje się, że walka o pierwszą pozycję powinna być fascynująca, tym bardziej, gdy w Oświęcimiu wyprostują sprawy kadrowe.

Pewne zwycięstwo GKS-u z mistrzem Polski 5-2

Na trzecim miejscu druga rundę zakończyła jedyna ekipa spoza południowej Polski. Popularne toruńskie pierniki zdobyły 15 punktów za 5 zwycięstw. Doszły do tego również trzy porażki odniesione pod rząd, kiedy torunianie zdołali zdobyć ledwo jednego gola. Kryzys udało się jednak przezwyciężyć i to od razu pokonując lidera tabeli. A w niej KH Toruń zajmuje czwartą pozycję ze stratą 6 punktów do liderów z Katowic.

Świetny mecz torunian na otwarcie drugiej rundy. W pokonanym polu Unia z wynikiem 6-2

Pierwszą czwórkę drugiej rundy zamknęli mistrzowie Polski z Jastrzębia. To była trudna część sezonu dla tej drużyny. Zakończenie rozgrywek Ligi Mistrzów, o czym pisałem, połączone z napiętym kalendarzem PHL, spowodowało, że nie wszystko ułożyło się po myśli JKH. Udało się wygrać jedynie połowę meczów w rundzie. Jastrzębianie grali dokładnie w kratkę, mecz przegrany naprawiali zwycięstwem, by później znowu polec. I tak cztery razy. To osiągnięcie okazało się zbyt ubogie, by JKH pojawiło się pod koniec grudnia na lodowisku w Bytomiu, co oznacza, że nie obroni Pucharu Polski. Mistrzom Polski zabrakło zaledwie jednego punktu, co oznacza, że zajmują w tej chwili piąte miejsce po dwóch rundach ze stratą 7 punktów do lidera.

Zacięte spotkanie z GKS-em Tychy wygrane 3-2

Dokładnie taki sam dorobek punktowy w drugiej rundzie zanotowała Cracovia Kraków. O niższej pozycji zadecydował niewiele gorszy bilans bramkowy. Tutaj również mieliśmy do czynienia z grą w kratkę, choć bez takiej regularności jak JKH. Przy tym wspomnieć należy o dość wstydliwej w aktualnych warnkach wpadce z Podhalem Nowy Targ. W ten sposób krakowianie musieli drżeć do samego końca o udział w Pucharze Polski, który wywalczyli ostatnim meczem z JKH właśnie. Po dwóch rundach Cracovia zajmuje trzecią pozycję ze stratą 5 punktów do katowiczan.

Decydujące o awansie do turnieju finałowego PP zwycięstwo 5-3 z JKH Jastrzębie

Kolejne miejsce w tabeli drugiej rundy zajęli hokeiści STS-u Sanok. To dość zaskakujący wynik, ale sanoczanie w pełni na niego zasłużyli. W jej trakcie zdołali pokonać czterech rywali, w tym raz po dogrywce. Sanoczanie grali falami. Zaliczyli trzy porażki z rzędu, ale potrafili też trzy mecze z rzędu wygrać. Potrzebują być może jakiejś stabilizacji na nieco wyższym poziomie punktowym, jeśli pragną powalczyć o pozycję wyższą niż aktualnie zajmowana siódma po dwóch rundach. Tym bardziej, że jest co odrabiać, bo do kolejnego zespołu tracą 7 punktów, a do lidera rozgrywek kolejne 7.

Niespodziewane otwarcie drugiej rundy. STS pokonuje tyszan na ich terenie 5-4

Siódme miejsce w klasyfikacji samej tylko drugiej rundy zajął GKS Tychy. To dość wstydliwe osiągnięcie klubu z tak dużymi aspiracjami i możliwościami. Oczywiście należy wziąć pod uwagę, że tabela samej tylko drugiej rundy jest niezwykle ciasna i właściwie jeden wygrany mecz mógłby tyszan przesunąć o trzy pozycje do góry. W tym wypadku również mieliśmy do czynienia z grą w kratkę. GKS zaliczył jednak serię trzech porażek, a w sumie zdołał pokonać jedynie trzech rywali. Są już tego efekty w postaci pierwszych ruchów kadrowych, spodziewać się można kolejnych. W tabeli PHL na chwilę obecną GKS zajmuje szóstą pozycję i traci 7 punktów do lidera. To nie jest wiele.

Przełamujące serię porażek zwycięstwo z KH Toruń aż 6-0

Taki sam dorobek punktowy w drugiej rundzie zaliczyło Zagłębie Sosnowiec. To niezłe osiągnięcie wystarczyło jednak tylko na przedostatnią pozycję w tej rundzie, z podbnym jak w przypadku GKS-u Tychy zastrzeżeniem. Sosnowiczanie z pewnością posiadają potencjał na powalczenie o wyższe pozycje, co w pojedyńczych meczach potrafią pokazać. Cóż z tego, skoro za chwilę przytrafia im się bolesna porażka kilkoma bramkami ocierająca się o dwucyfrówkę. Po dwóch rundach Zagłębie znajduje się na przedostatniej pozycji ze stratą 17 punktów do lidera i jeśli chce się przesunąć w górą potrzebuje jeszcze podkręcić tempo zdobywania punktów.

Duża niespodzianka w wykonaniu Zagłębia i zwycięstwo 2-0 w Katowicach

Pozycję outsidera niezmiennie zajmują hokeiści Podhala Nowy Targ. W drugiej rundzie zdołali pokonać tylko jednego rywala, resztę meczów przegrywając, czasami wysoko. Nowotarżanie w pojedyńczych meczach potrafią powalczyć, wykorzystując słaby dzień rywala, ale nie na wiele się to zdaje. Nie ma co oczekiwać, że hokeiści spod Tatr jakoś diametralnie odmienią swoją grę. Można im jedynie życzyć większej ilości wygranych, z których każda już będzie uważana za niespodziankę, jeśli nie sensację.

Iskierka nadziei wlana w serca kibiców Podhala. Zwycięstwo 5-4 po najazdach z Cracovią

Podsumowując drugą rundę rozgrywek PHL jeszcze raz trzeba podkreślić jej nieprzewidywalność. Wyjąwszy Podhale można właściwie powiedzieć, że każdy może ograć każdego i nie będzie to wielka niespodzianka. Wystarczy krótka seria porażek lub zwycięstw, by zaliczyć szybki zjazd w tabeli lub nagły skok do góry. Dzięki temu mamy arcyciekawą ligę w tym sezonie. Oby taka sytuacja trwała dłużej, byśmy znowu mogli pasjonować się rozstrzygnięciami zapadającymi w ostatniej kolejce czy wręcz meczu. Przecież sytuacja z wczoraj powodowała, że wynik jednego spotkania mógł przycieść trzy różne rozwiązania dotyczące udziału w turnieju finałowym Pucharu Polski. Przy niesprzyjających okolicznościach wylecieć z niego mogła drużna KH Toruń, która przecież wczoraj nie grała. Życzmy więc sobie kolejnych emocji i zaciętej gry, bo to powinno przełożyć się na wyższy poziom ligi, a w konsekwencji również reprezentacji.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center