Wały przy Wałowej, czyli Multimedialne Centrum Artystyczne

Pierwszy raz odwiedziłem Tarnów w 2005 roku. Wałowa tętniła wtedy życiem. Była jedną z ważniejszych ulic w krwiobiegu miasta, otaczającą serce, czyli najstarszą część grodu Leliwitów. A potem coś się zepsuło. Być może przez wyrastające na osiedlach galerie handlowe, konkurencyjne dla małych sklepów w centrum. Zaczęto więc zastanawiać się nad jakimś rozwiązaniem, które przywróciłoby życie na jednej z najpiękniejszych tarnowskich ulic.

Jedna z koncepcji zakładała stworzenie w kamienicy widocznej na zdjęciu powyżej centrum kultury prowadzonego przez Aspirantów (lokalną organizację pozarządową). Miejsce miało tętnić życiem i gościć różne inicjatywy artystyczne. Pamiętam nawet happening z września 2015 roku na Wałowej. Wypisywano na kartkach jakieś pomysły na przyszłość i wszystko wyglądało tak, jakby już niebawem sen miał się ziścić.

Ostatecznie jednak miasto postanowiło trzymać się wcześniejszego planu nakreślonego jeszcze w czasach prezydentury Ścigały. Możliwe, że był to jeden z ostatnich wielkich pomysłów Ryszarda Ś. przed aresztowaniem. W efekcie Arpiranci wynajęli kamienicę przy Rynku (od prywaciarza) i zrobili tam Art Squat, w którym w pierwszym miesiącu działania przeprowadzili tyle wydarzeń, co niektóre miejskie instytucje przez cały rok. Można więc odpłynąć w fantazjach zastanawiając się, jak mogłoby funkcjonować kamienica przy Wałowej 25, gdyby urzędnicy miejscy mieli trochę więcej wyobraźni i oddali ją Aspirantom w użytkowanie. Ktoś jednak najwyraźniej musiał na tym wszystkim zarobić, więc nic z tego nie wyszło. W efekcie Art Squat po roku funkcjonowania przy Rynku (końcem 2016 roku) zamknął się z braku środków, a miasto w kwietniu 2019 wyburzyło stuletnią kamienicę przy Wałowej i na jej miejsce postawiło betonowy kloc warty 3,5 miliona złotych.

Oficjalnie kamienicę wyburzono, aby odsłonić XVI-wieczną półbasztę obronną. No dobrze. Ten pomysł można wziąć pod uwagę. No tylko za Chiny Ludowe nie potrafię zrozumieć dlaczego zaraz obok postawiono postmodernistyczny budynek, który jest niczym wrzód na historycznej tkance miasta. Pomijam fakt, że za 3,5 miliona złotych to Art Squat mógłby w kamienicy przy Wałowej 25 działać prężnie przez dekadę. A bez galopującej inflacji to pewno i przez ćwierć wieku. No ale ktoś miał kaprys i na przekór odwiecznym planom natury postanowił zrobić Multimedialne Centrum Artystyczne akurat tam, gdzie nikt o zdrowych zmysłach by tego nie robił, czyli w cholernie mokrych piwnicach po wyburzonej kamienicy. W efekcie budowa trwała blisko 3 lata i betonowy kloc oddano do użytku na początku 2022 roku.

Wczoraj w końcu udało mi się tam zajrzeć. Nie ukrywam, że Multimedialne Centrum Artystyczne brzmi dumnie, więc spodziewałem się wielkich ekranów wielkości ściany i headsetów do VR-u. Tymczasem okazało się, że Multimedialne Centrum Artystyczne nie wliczając toalet, recepcji, windy i zaplecza sanitarnego to zaledwie jedna sala (vide: zdjęcie) a cała "multimedialność" ogranicza się do dużego telewizora i kilku monitorków do pokazywania plików graficznych. I na to wydano 3,5 miliona złotych. Sposobu ekspozycji większości prac (przypięte pinezkami jak w Muzeum Fuszerki i Złodziejstwa) nawet nie skomentuję. Wiele więc wskazuje, że Wałowa ma nowy symbol w pełni odpowiadający nazwie ulicy...

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now