Coraz mniej jest miejsca na ścianach w Królestwie Bez Kresu. I dobrze. Jest na czym zawiesić oko i za każdym razem można odkryć coś nowego. Często zresztą ktoś pyta: A to już było tu wcześniej?
Stare fotografie były w KBK od samego początku. Przynosili je różni ludzie. Sam kilka dodałem z mojej łotewskiej kolekcji. Niedługo po krakowskim otwarciu zacząłem przyczepiać je na suficie. Niestety robiłem to pinezkami i szybko odpuściłem. Teraz myślę by do tego wrócić, ale skorzystać z jakiś przylepców.
Zdjęcia z przeszłości tworzą niesamowity klimat. Są w nich przeróżne historie. W tym duchu też przearanżowałem w ostatnich dniach główną salę KBK. Postanowiłem zapełnić całą wolną przestrzeń na ścianie z mapą starymi zdjęciami. Od góry do dołu. Tak by różnorodność scen robiła wrażenie na odbiorcy. Mam nadzieję, że teraz efekt "odkrywania Królestwa" będzie jeszcze silniejszy. Poniżej trochę kadrów.