Kra, kra, kra!

obraz.png

Wykrakałem. Niedługo po tym, jak opublikowałem wczoraj wpis o powracającym smaku życia po remontowo-rozliczeniowym covidzie, to zadzwonił telefon i zepsuł mi samopoczucie. Okazało się, że przesłane skany faktur są niewystarczająco uporządkowane i powinny być w jednym PDF-ie a nie osobno. Po całodniowym sprzątaniu KBK musiałem więc całą noc spędzić na porządkach w dokumentach, zmieniając szyk kilkudziesięciu pozycji i ustawiając wszystko tak, by urzędnicy mogli łatwo wszystko odnaleźć. Trochę ich rozumiem, bo sami mają dedlajny. Cóż, każdy ma kogoś nad sobą. Szkoda tylko, że instruktaż zamieszczony na stronie Funduszu Patriotycznego jest zrobiony tak, że sugeruje wrzucenie wszystkich dokumentów osobno. Ale nic to. Poprawiłem. Zobaczymy co będzie dalej.

A dziś kolejny dzień sprzątania. Niestety, tak jak się obawiałem, czyszczenie pyłu, który dostał się wszędzie (nawet do zamkniętej szafy) to istna syzyfowa praca. Końca nie widać. Prawdopodobnie więc dzisiaj się nie skończy i w przyszłym tygodniu prace będą kontynuowane. Zwłaszcza, że - tak jak zapowiadałem - wykorzystuję tę okazję do małego przemeblowania Królestwa. Cóż, nie ma tego złego...

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now