Hive Aid na kolejny rok wojny

Dziś uruchomiłem wypłatę HBD z Savings na koncie @hive.aid. Z odsetkami będzie tego jakieś 185$. Do tego trzeba doliczyć 550 HIVE. Tyle łącznie udało się zebrać od sierpnia. W obecnym kursie jakieś 450$. Dysponujemy więc kwotą o połowę mniejszą niż latem, ale wciąż można za to kupić sporo rzeczy ratujących życie. Np. opatrunki hemostatyczne. Jeden kosztuje 149,99 zł (co ciekawe w lipcu można go było kupić za 173,90 zł), więc na 13 starczyłoby. Ponoć na polu walki sprawdzają się bardzo dobrze. Jeśli więc choćby jeden żołnierz ukraiński dzięki naszej pomocy się nie wykrwawi, to gra jest warta świeczki. Ale to tylko moje dywagacje, bo ostateczną listę i tak będę uzgadniał z charkowskim Vulykiem. Do tej pory kontaktowałem się z nimi przez chrześniaka, który jeździł do Charkowa. Niestety teraz ma problemy ze zdrowiem, nie wiadomo kiedy kolejna wyprawa, więc postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce. Zresztą sytuacja nieco się zmieniła i obecnie logistykę da się w miarę łatwo ogarnąć.

W Krakowie od kilku miesięcy działa Nowa Poczta, czyli taki ukraiński InPost. No i czasem w rozmowach polsko-ukraińskich słyszę, że ktoś wysłał na Ukrainę taką czy inną paczkę. Nawet stacje zasilania. Można więc skorzystać z tej opcji. Nie jest bardzo droga (45-80 zł). Zwłaszcza jeśli chodzi o wysyłkę rzeczy trudnodostępnych na Ukrainie. Firma działa sprawnie, więc myślę, że w połowie marca paczka może być w Charkowie. Koordynaty od Vulyka już mam, czekam na listę, HBD przyjdą za 3 dni...

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
1 Comment