Fajrant

No to fajrant. Zgodnie z planem pomalowałem wczoraj jedną ze ścian w pracowni na niebieski kolor (a w zasadzie to na kobaltowy). Teraz pozostaje posprzątać i przez najbliższe dni żadnych remontów już nie planuję. Na liście jest renowacja okna, ale to wolałbym z kimś skonsultować. Pozostaje też wstawić drzwi, ale tu liczę na pomoc @edwinedwin.

Samą ścianę pomalowałem tak jak zwykle, czyli rozwodnionym akrylem. Nie wiem czy ktokolwiek tak maluje wnętrza, ale mi podoba się ten efekt. Pomysł zresztą nie wziął mi się znikąd. Już lata temu malowałem gliniane figurki rozrzedzając farby akrylowe i kładąc wiele warstw. Dzięki temu otrzymywałem różne odcienie.

Oczywiście takie malowanie ma swoje minusy. Przede wszystkim jest mniej trwałe i ścianę łatwiej zadrapać. Choć z drugiej strony można dzięki temu bez większego trudu zrobić sgraffito...

No i to by było na tyle. Nic więcej już dziś nie napiszę, bo w KBK mamy Dzień bez prądu. Nie biorę więc komputera na dyżur, co chyba jeszcze nigdy mi się nie zdarzyło. Raport na @krolestwo opublikuję jak wrócę. Zdjęcie zrobimy Instaxem. Refleksjami (jeśli będą) nie omieszkam się podzielić.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
2 Comments