Ecce homo

Obejrzałem dziś wywiad Moniki Jaruzelskiej z Piotrem Ikonowiczem. I cóż, brakuje mi takich dziennikarzy i takich polityków. Nie żebym się jakoś szczególnie z nimi zgadzał. Po prostu ich podejście do człowieka jest wyjątkowe, choć w gruncie rzeczy to ono powinno wyznaczać normę.

Nie chciałbym żyć w kraju rządzonym przez Piotra Ikonowicza. Chętnie jednak widziałbym go jako Rzecznika Praw Obywatelskich. Wywiad u Jaruzelskiej tylko mnie w tym utwierdził.

Poglądy Ikonowicza na gospodarkę i państwo są tak utopijne, że wywołują dreszcze. W wielu kwestiach stawia on bardzo dobrą diagnozę. Recepta jednak często jest wątpliwa. Naoglądałem się wystarczająco dużo scen z Wenezueli, aby chcieć u władzy kogoś, kto popiera czawistów. No bo co z tego, że zagwarantuje mi pracę, z której znalezieniem zawsze miałem problem, skoro dostanę 5 dolarów wynagrodzenia oraz paczkę pocieszenia z ryżem i makaronem? Dziękuję. Postoję.

To co jednak autentycznie w Ikonowiczu cenię to szczerość i konsekwencja. To nie jest wydmuszka, która udaje lewicowca, mając gębę pełną frazesów. Ikonowicz, nie klepie potrzebujących po plecach tylko, gdy wymaga tego sytuacja, bierze pod swój dach. I tu jest zasadnicza różnica między nim, a tzw. lewakami, którzy dużo mówią o tolerancji, ale brzydzą się biedą. No i całe życie jadą na grantach...

Tymczasem Ikonowicz w programie Jaruzelskiej mówi:

[22:23] Myśmy nigdy żadnego grantu nie dostali.

Inny zresztą jest zestaw priorytetów. Dla Ikonowicza najważniejsi są ludzie autentycznie wykluczeni ze społeczeństwa, którzy borykają się z problemami, o których nie śniło się "lewicy" debatującej w warszawskich kawiarniach.

[52:43] Ja jestem głęboko przekonany, bo wiem to też z praktyki swojej, że dyskryminacja, homofobia itd. że to są rzeczy dużo bardziej obecne w debacie na górze, niż w życiu na dole. Oczywiście, że zdarzają się takie rzeczy, ale często one są inspirowane przez konkretnych polityków, którzy chcą wygrać te różnice na te tematy wyborczo.

Do tego dochodzi kwestia czynnej (a nie tylko deklaratywnej) otwartości. Dla mnie znamienne są tu słowa Moniki Jaruzelskiej:

[1:39:37] Ja zabiegałam o pana Adriana Zandberga około roku, żeby przyszedł do programu. Za każdym razem było, że nie ma czasu, kolejni asystenci odpowiadali. Ale w końcu dowiedziałam się z Gazety Wyborczej, że powiedział, że nie chce być przerywnikiem wśród prawicowych gości.

Ikonowicz problemu z tym nie miał. Oczywiście nie jest świętym. Mam jednak wrażenie, że gdybym przyszedł do niego z jakimś problemem, to pochyliłby się nad nim i starał się mi pomóc. Ecce homo. Moje poglądy byłyby dla niego drugorzędne. A to, moim zdaniem, jest najważniejsze w funkcji RPO. Mam nadzieję, że nim zostanie, choć szanse są dość nikłe. Partyjniacy (wszelakiej maści) nie lubią outsiderów.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now