W pierwszej części "Drugiego subiektywnego przeglądu prac studentów krakowskiej ASP" skupiłem się głównie na malarskich portretach. W niniejszej więcej będzie różnorodności form i tematów.
Na początek świetne rysunki Karoliny Drygały. Świetnie ujęty krajobraz - zarówno tuszem, jak i ołówkiem. Zresztą moją uwagę przyciągnęły nie tylko jej rysunki, ale również obrazy. Zwłaszcza portret z martwą naturą.
Co do martwej natury, to w tym roku najbardziej spodobała mi się ta spod pędzla Marii Bradovkovej. Wyśmienicie oddana gładkość i błysk porcelany (lub fajansu).
Pozostając w tej tematyce, to w pracowni prof. Matuszewskiego moją uwagę przykuły dwa obrazy z układem na kaloryferze. Jeden autorstwa Michała Żądły, drugi - Agnieszki Staak.
W przypadku Agnieszki Staak to nie martwa natura, ale obraz pasyjny zrobił na mnie największe wrażenie. Świetny kontrast i kompozycja.
Z tematów eklezjalnych znany jest jednak przede wszystkim Matúš Pius Niemiec ze Słowacji, któremu poświęciłem sporo uwagi w ubiegłorocznym przeglądzie. I cóż, rok temu tak wysoko postawił poprzeczkę, że w tym już jej nie przeskoczył. Przynajmniej w moim odczuciu. Żadnego zaskoczenia. Zaledwie potwierdzenie wcześniejszych spostrzeżeń. Choć na szczególną uwagę zasługuje dobry (i sporych rozmiarów) akt kobiecy.
Oprócz wyżej wspomnianych prac w pracowni prof. Matuszewskiego jeszcze dwa inne obrazy przykuły mój wzrok. Jeden autorstwa Emilii Garbień, drugi - Zuzanny Pieczyńskiej.
Niestety obraz Zuzanny Pieczyńskiej był tak wyeksponowany, że o godzinie 12.00 połowa była mocno oświetlona, a druga niezbyt. Cień na zdjęciu jest zatem cieniem realnym, a nie malarskim. Tego problemu nie było na szczęście z rysunkiem, który wisiał w korytarzu.
Temat morza i fal podjęła również inna studentka - Maria Glazar, której akwarele bardzo przypadły mi do gustu. A mówią, że "fal nie ma fal nie ma fal nie ma fal"...
Na wyróżnienie zasługuje również praca Radosławy Niezgody przedstawiająca skrzypka. Bardzo dobra kompozycja, światło i cień.
Wróćmy jednak do malarstwa. Jako, że jest to subiektywny przegląd to nie mogło w nim zabraknąć akcentu łotewskiego. Otóż na wystawie znalazły się prace studenta z Łotwy - Gvido Vizulisa. Niestety obawiam się, że jego obrazy mogą utwierdzić w polskim społeczeństwie stereotypy dotyczące halucynacji z niedożywienia...
Na koniec kilka prac z pracowni prof. Adama Brinckena. Pierwsza autorstwa Marceliny Kurek. Przedstawia zastawiony stół. Jest ona aneksem do dyplomu.
Kolejny obraz to przyjemna dla oka (przynajmniej mojego) martwa natura z gitarą spod pędzla Magdy Fidyki.
No i wreszcie pięć scen utrwalonych na płótnie przez Annę Wardęgę. Tak jak w ubiegłym roku skupiła się ona na przedstawianiu sytuacji wyjętych z życia.Tym razem jednak na nieco większym formacie. Mnie osobiście ujmuje ich prostota i prawdziwość. W tym roku były to moje ulubione obrazy z pracowni prof. Adama Brinckena.
Część 3: Małgorzata Głuszczuk, Dorota Król, Urszula Marzec, Eduard Petrasheshyn, Aleksandra Zając