Praca, praca i poszukiwanie pomysłu na dopełnienie drugiego pół etatu ...

Czwartek

Udało się trochę odespać (wczoraj było gorzej) dziś (i jutro) powrót do Kauflandów i nocnych inwentaryzacji (Myślenice, jutro Jędrzejów) - przyszły tydzień zaś zapowiada się jeszcze bardziej pracowicie.

Drugi dzień z rzędu wcinam w ramach obiadu brokuła. Szkoda by było by warzywo dostarczone z Hiszpanii zmarnowało się w Polsce.

Gram chwilę w Rimworlda ale po kąpieli zabieram się za wrzucanie różnych ofert na OLXa, także T. wspominany już we wpisie wczorajszymkolega poznany na wyjeździe do Chorwacji, student AGH, podesłał mi wczoraj maila do badań w instytucie psychologii UJ (lata temu brałem w czymś podobnym jednokrotnie udział ale bez podpinania diod do żelu na głowie, są dostępne tylko trzy badania dwugodzinne / dwa 2h i trzy x 2h ) sesje ze względów technicznych muszą być porozbijane więc nie wiem sam jak to się uda pogodzić z grafikiem w RGIS (który klaruje się właściwie na 100 % co do konkretnych wyjazdów w SMS-ie dzień wcześniej).

Pojawiła się też oferta naboru do statystowania przez kilka dni (właściwie tylko cztery, a oni i tak niezbyt licznych zapraszają) dla agencji Outside ( ale nie uda się tego raczej pogodzić z pozostałymi sprawami, tak czy inaczej muszę ich odwiedzić by uaktualnić zdjęcie na bardziej miarodajne).

Na czym polega praca inwentaryzatora ( po angielsku auditor - to brzmi lepiej)
właściwie od momentu zamknięcia sklepu ( lub też z 40' wcześniej) chodzi się od półki do półki - każdy w przypisanych przez koordynatora grupy działach i ręcznym skanerem nabija kody (nie cenówki) licząc ilość produktów - zawsze od góry do dołu od prawej do lewej po czym po podliczeniu danego obszaru (O,5 m + - choć bywa różnie i biegnie wzdłuż wyraźnych granic produktów / podpórek regalu ) wpisuje się na małej białej karteczce przyklejonej obok łączną ilość produktów i parafkę (szczegółowe dane ile czego się zeskanowało są wysyłane na bieżąco online).

Gorzej bywa podobno na magazynach - gdzie dotarłem raz na Podkarpaciu (poza krajem ich nie sprawdzaliśmy) i jesienią w OBI na wewnętrznej - chłodnej części ogrodowej.

Jak na razie liczę niestety dosyć podobne produkty którymi są głównie mrożonki (przydają się rękawiczki, zacząłem ich używać trzeciego dnia) lody, czasem wędliny i parówki, paczkowane, sery i drobne akcesoria AGD lub kuchenne (miski, łyżki, foremki itp itd).
Jak na ten moment stwierdzam, że z mojej perspektywy, praca w której jest cały czas jakieś (umiarkowanie męczące) zajęcie wymagające koncentracji i dbania o tempo jest lepsza niż zajęcia gdzie przez dłuższy czas nie robi się nic z którymi częściej w życiu miałem doczynienia (ochrona, strefy parkingowe)

a w splinterlandsach wczoraj udało się robiąc dziennego questa wylosować pierwszą kartę (common) - Pelacor Deceiver - dalej jednak nie mam pomysłu jak wybic się poza brązową ligę III

https://splinterlands.fandom.com/wiki/Pelacor_Deceiver

ma to jednak swoją zaletę w lidze nowicjuszy nei spada się poniżej 80/100 więc po wybraniu zestawu kart można dawać pełne przyśpieszenie walki (tocoznej i tak automatycznie) i robić Questy (niestety nowe są dostępne tylko raz na 24 h ) dosyć szybko.
Kilka obejrzanych na YouTube poradników (zresztą nie w całości) niezbyt wiele pomogło w tej niełatwej grze karcianej ( chodź pojawiła się sugestia że jest ona niestety do pewnego stopnia P2W - pay to win) ...

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now