Bardzo senny zbieram się po ósmej żeby dojechać 20+' rowerem na ulicę Długą (dalszy ciąg fuchy opróżniania magazynu i przerzucania z jednego do drugiego mebli restauracyjnych).
Poranek trochę chłodniejszy choć wiosenny i deszczowy (na szczęście lekko) , dojechawszy na dziewiątą spotykam Wasilija kierowcę współpracującego ale z innej firmy z naszym szefem i on nic nie wie o robocie, dzwonię do kolegi W. który mnie wkręcił i ten mówi że przez jakieś zamieszanie rano plan się zmienił ale skoro jest jednak Wasilij to zadzwoni wyjaśnić to z szefem , faktycznie więc po około 20 ' oczekiwania ruszamy tylko z Jarkiem (szef) przewieźć meble długaśnym mercedesem dostawczym na Karmelicką.
Obecna lokalizacja - fasada i reklama znacząco się różnią od zdjęcia
ostatecznie koło 12 kończymy po kilku kursach i żonglerce stołami itp. itd.
Kolega rusza oddać jakieś szkła do "Charity shopu" na Wielopolu zaciekawiony miejscem ruszam również zaciekawiony czym jest to miejsce (W. przekonął mnie wspominając o możliwości trafieniu planszówek) .
(CHARITY Polska fundacja inicjatyw lokalnych i ekonomi społecznej)
https://spis.ngo.pl/301775-charity-polska-fundacja-inicjatyw-lokalnych-i-ekonomii-spolecznej
Faktycznie znajduję tytuł znanego twórcy gier (Reinera Knizii) "Kosmiczni Piraci" brak jednego mało istotnego jak się okazuje żetonu / elementu o czym uprzedza metka, 10 zł to sensowny wydatek.
Grzebiąc wytrwale w różnościach znajduję również termos Fjord nansen ( w naszym poprzednim zgubiłem zawór na imprezie w Kontakcie ), Powerbank (4zł !), siodełko do roweru (5) i zegarek stylizowany na kompas (Sport Watch Bossmann) w zasadzie plecak prawie mi się nie dopina w drodze do domu, po wydaniu 44 zł. Postanawiam sobie też przywieźć jakieś rzeczy do tej ciekawej przestrzeni.
Dalej odbieram korespondencję i wysyłam paczkę impostem (obserwując lokalny opad małego gradu przy okazji ) ...
WESOŁYCH I SPOKOJNYCH ŚWIAT , mokrego śmingusa itp.