#NRR212 - tu porwaliśmy się z motyką na słońce, ale nasza motyka była żaroodporna 😉
Czy można nocny rajd rozpocząć w Olkuszu?
Można! I to jeszcze jak! Na miejsce dotarliśmy pociągiem, a przynajmniej większość z nas. W Olkuszu jest wiele ciekawych miejsc - jest stacja kolejowa w trakcie przebudowy, Rynek Miejski z muzeum w podziemiach, Kopiec Grunwaldzki (uwielbiamy kopce 😆)... Zaskoczyć może park Silver Park, który tematycznie napakowany jest maszynami wydobywczymi, a jednocześnie kilkoma singlami, gdzie można zgubić zęby na rowerze. Ciekawostką jest też smerfowe osiedle, dla niepoznaki nazwane "słowiki". Przejechaliśmy też obok sklepu firmowego legendarnej Emalii Olkusz (polecamy te gary 😅).
Oczywiście to nie wszystko i wokół Olkusza też wiele się dzieje. Chociażby pobliski zamek w Rabsztynie czy kawałek dalej Pustynia Błędowska. Jest wiele powodów by jechać w tę okolice, jednak my - jako krakoskie nocniki, zmuszeni byliśmy uciekać w kierunku domu. I to też była atrakcja...
Atrakcja niezależnie czy ktoś tego chciał, czy nie - z Olkusza wrócić trudno, bo co prawda trasę można ułożyć na kilka sposobów, jednak zawsze pojawią się górki, szutry, czy inne niespodzianki. A więc Night Bike Adventures pełną gębą. Czy nasza trasa była najlepsza - trudno powiedzieć. Na pewno była zróżnicowana i celowo omijała wyjechany jak na skórzanej kanapie szlak orlich gniazd. Zmian trasy praktycznie nie było, a nawierzchnia zrobiła się wciągająca dopiero w podkrakowskich dolinkach.
Czy było warto? Na pewno. Czy wrócimy do Olkusza? Będzie ciężko, bo to kawał drogi. Mimo wszystko na pewno odwiedzimy te okolice. Jak nie w nocy, to w dzień.
