Sztuka Legendarnego Noobienia Czyli śmiejmy się z własnych błędów

Siedząc sobie w swoim skrzypiącym fotelu wspominałem miniona dni, bo przecież kiedyś to było! I wtedy natchnęła mnie myśl '' coś jest w tym że z gier w które graliśmy wspominamy równie miło akcje w których nam poszło świetnie ale również te epickie katastrofy''

Przyjrzyjmy się zatem paradzie porażek, gdzie doskonały strzelec atakując z zaskoczenia, wykonał niemal kreskówkowy obrys swojego przeciwnika i zginął, tak więc wsiądźmy na nasz poduszkowiec o zachowaniu Wańki Wstańki i dachujmy nim przetaczając się przez połowę sojuszniczej drużyny, zbierzmy aggro od wszystkich mobów i zaparkujmy na koronach drzew.

Wszystkie te katastrofy zapamiętujemy dzięki czemuś czego nie przewidzieli twórcy. Stajemy się wtedy widzem i uczestnikiem naszej własnej komedii. Bo w końcu co lepiej się wspomina z kolegami? Pamiętacie jaki ja wtedy byłem przewspaniały? Raczej nie. Ludzie wolą wspomnieć coś bardziej jak: Pamiętacie kiedy on targał ten transportowiec przez pół mapy i rozbił go o skałę tuż obok nas? Wtedy pada kontrprzykład noobienia i wszyscy się śmieją.

W tych przypadkach czas pokazuje, że ta ''Katastrofa'' Była warta więcej od tamtego zwycięstwa.

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now