Obejrzane #6 - The Neanderthal Man (1953)

100.jpg

Produkcja typowa dla czasów, w których powstała. Mamy oto niewielką mieścinę, gdzie wszyscy mieszkańcy znają się jak łyse konie i w zgodzie z panującymi obyczajami, spędzają czas na wspólnych polowaniach, tudzież w miejscowym barze. Wyjątek stanowi tu profesor, pracujący nad serum cofającym żywe organizmy w rozwoju. Ciekawostką jest fakt, iż naukowiec swoje hipotezy testuje najpierw na kotach, następnie na głuchoniemej służącej, by ostatecznie samemu poddać się dziwacznemu eksperymentowi.

Oczywiście film nie miałby sensu, gdyby wszystko szło po jego myśli. Pierwszy problem pojawia się, kiedy jeden z myśliwych twierdzi, że widział w lesie tygrysa szablozębego. Jeszcze większy bałagan w mieście powodują ekscesy rozszalałego, obficie owłosionego wynalazcy. W międzyczasie na ekranie pojawia się młody bohater, czujący miętę do córki tytułowego neandertalczyka.

neanderthalman01.jpg

W finale, jak w większości tego typu historii, obserwujemy pościg za krwiożerczym stworzeniem. Ostatecznie policji i bohaterskim myśliwym udaje się pokonać bestię, zagrożenie mija a kobiety mogą spokojnie wrócić do kuchni.

Pomimo tego, że film nie jest długi, z ekranu wieje nudą. W zasadzie nic się nie dzieje a niektóre ujęcia widzimy niestety po kilka razy.

Tytuł: The Neanderthal Man
Gatunek: SF, Horror
Rok produkcji: 1953
Reżyseria: Ewald André Dupont
Scenariusz: Aubrey Wisberg, Jack Pollexfen
Moja ocena: 2/10 (za decyzję o pokazaniu pluszowego tygrysa)

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now
Logo
Center