Są przeciwnicy wycieczek do Zoo. Dlaczego?

Tak zastanawiam się jak to właściwie jest, czy dobrze, że są takie miejsca jak Zoo, czy może jednak nie? Jeszcze kiedyś pewnie by to mi nawet przez myśl nie przeszło, ale dziś tak bo czasem spotykam się z osobami, które są przeciwnikami tego typu miejsc i po prostu w nie nie chodzą, żeby ich nie wspierać. Jak to na prawdę jest?

Nie wiem dlaczego, ale nie pytałam bardziej szczegółowo znajomych przeciwników dlaczego tak im się nie podoba Zoo. Domyślam się o co chodzi zwłaszcza po dzisiejszym dniu i po mojej wycieczce. Na pewno nie tylko u mnie jest dziś tak gorąco, prawie 30 stopni w cieniu, dlatego też już jestem z powrotem w domu, a w Zoo byłam rano, w Warszawskim Zoo.

Wkoło dużo drzew i całkiem przyjemnie się spacerowało, ale niektóre zwierzęta miały wyraźnie mało miejsca w swoich klatkach. Widziałam dwie potężne ryby w mini akwarium, na prawdę miejsca tyle co nic. Wiele innych zwierząt też jest poupychanych w tych klatkach, brak miejsca do wybiegania się i jeszcze ten upał i masa ludzi, łącznie ze mną, przez co zwierzęta nie mają spokoju.

Były wyjątki. Np. pingwiny miały bardzo fajnie zorganizowany teren i całkiem dużo miejsca, podobnie było z wielbłądami. Pamiętam też kucyka, z którym w słońcu stano na trawie i można było wsiąść, pojeździć i za 20 zł zrobić sobie zdjęcie. Dla takiej istoty to na pewno męczarnia. Nie jestem aż taką przeciwniczką takich atrakcji, ale taka masowa ilość osób dla jednego kucyka to na pewno za duży wysiłek.

Spacer był całkiem fajny, ale inne odczucia miałam po wizycie we Wrocławskim Zoo, ale może to tylko było takie moje złudne wrażenie, nie wiem. Wydawało mi się, że tam miejsca dla zwierząt są jakby bardziej przestronne i lepiej zorganizowane.

Co takie Zoo właściwie daje poza atrakcją dla zwiedzających? Mówi się, że dzięki takim miejscom wiele gatunków zwierząt może przetrwać, i że w naturalnym środowisku nie miałyby na to szans. Czy to jednak jest, aż tak dobrze? To trochę tak jakby człowieka zamknąć w klatce, ale przecież powinien się cieszyć bo żyje, tylko co to za życie?

Może ktoś z was wie więcej na ten temat, zna więcej za i przeciw? Ja póki co nie twierdzę tak uparcie, że takie miejsca nie powinny istnieć, wierzę też, że pracują tam ludzie, którzy kochają zwierzęta, bo nie wyobrażam sobie, żeby ktoś wytrwał w takiej pracy bez lubienia jej. @Wolontariusz co Ty o tym myślisz? Pomagasz zwierzakom, a Zoo też można wspomagać, jest sens, czy może też jesteś przeciwny takim miejscom?

Na koniec, żeby nie było aż tak smutno, jedno zdjęcie z dzisiejszego dnia :)

IMG-4281.JPG

H2
H3
H4
3 columns
2 columns
1 column
Join the conversation now