W jednym z komentarzy zapytano mnie po co ta trawka? Smakołyk jakiś?
Otóż nie tylko.
Trawka jest niezbędna kotom jako odkłaczacz.
Koty pielęgnują swoją sierść, liżą ją jak dzień długi i szeroki :P I połykają przy okazji mnóstwo włosów.
Część przelatuje przez kota, część się zbiera...zbiera...zbiera...zbiera. I koty wymiotując zwracają kłaczki. Najczęściej w postaci rulonika długości kilku centymetrów.
Czasami w żołądku tworzą się kule włosowe tzw. pilobezoary - wymaga to operacyjnego usunięcia.
A jeszcze gorzej, gdy te zbite na beton masy kałowo-włosowe zalegną w jelicie. Operowałam kiedyś taką kotkę - omacywaniem brzucha stwierdziłam 15 cm kij od szczotki, serio :( Po rozcięciu - jelito wypełnione betonem niemal, tak był zbity kał z włosami. Nie mogłam wbić narzędzia, żeby drasnąć tę masę i móc po maleńku usuwać. Ale udało się.
Co jeszcze można podać kotu aby zmniejszyć ilość posklejanej sierści?
Są pasty odkłaczające w dużym wyborze, obojętne, którą wybierzecie.
A z domowych sposobów? Masełko na łapkę, śmietanka, olej spod szprotki wraz ze szprotką - dużo kot tego nie zje, ale regularne podawanie małych ilości rozwiąże problem.
Działa tak, jak olej dodany do wody, w ktorej gotujemy makaron - nie skleja się.
Jeśli macie pytania to proszę, odpowiem.
Maja na podwórku
Maja w domu, żre trawkę (owies) wielkanocny....