JAK POWSTAJE OBRAZ/ FORMA I KOLOR
Maluję powoli. I czasem się na to złoszczę. Że za wolno. Że zbyt mało. Że źle. Że tyle spraw mnie rozprasza, od tylu spraw uciekam. A obraz jak lustro, odbija wszystkie niepokoje. I choćbym bardzo chciała, inaczej pracować nie umiem.
Do pracy potrzebuję skupienia i spokoju, przede wszystkim tego wewnętrznego. Malarstwo ma dla mnie wymiar duchowy. Obraz jest bramą, łączącą dwa światy. To co tutaj - tak blisko i namacalnie przenika się z tym - co tam gdzieś daleko, czego istnienie przeczuwam tylko. Aktywność plastyczna jest dla mnie rodzajem kontemplacji. Modlitwą. To właśnie w czasie tego najbardziej bezinteresownego działania powstają najlepsze prace. Prace nie moje, przeczute, których powstanie i dla mnie samej stanowi zagadkę. Gdzie rozum odpuszcza swą dominację, a obraz jest malowany sercem. To się rzadko zdarza. Nigdy na zawołanie.
Intuicja nie zważa na terminy, przeglądy i wystawy. Nie obchodzi jej moje ego i pragnienie, by teraz, właśnie teraz, w tym momencie powstał dobry obraz. Trzeba do tego godzin straconych, rozproszonych. Prób nieudanych, rozczarowania i złości. Miesięcy zwątpienia. Przerw i czasu oczekiwania. To i tak niepewne.
Karolina Drygała, Martwa natura w bielach, 100x70 cm, 2020