Przez ostatnie trzy doby spałem około dziewięć godzin - nieźle , kiedy jednak wstaję, być może dzięki pierwszej kawie, jestem w stanie rzucić okiem co ciekawego na Facebooku a nawet więcej - pisać na PEAKD ! (o zgrozo)
wczorajszy wieczór i tradycyjne koledy wielkanocne w @krolestwo mimo mojego niewyspania okazały się bardzo udane. W trakcie miałem pewne deja vu - uświadamiając sobie , że znam je sprzed roku.
Oczywiście faworyzuję świeckie "konopielki" i kolędę po łacinie - zresztą nikt chyba nie jest w stanie się oszukiwać, że śpiewanie ich zapełnia u mnie jakąkolwiek potrzebę kontaktu ze strefą około-sacrum (wręcz przeciwnie pojawia się pewna obawa pomieszania ścieżek - ale nie taki widać diabeł straszny jak go malują).
ciekawe odkrycie muzyczne
dziś rozpoczyna się flis - kierunek (nocleg w okolicy) Łączany i wyżej w górę rzeki.
Ostatnie wpisy jakbym sam dla siebie pisał - a tu niespodzianka rano okazało się, że czytuje je moja mama (pozdrawiam) która nawet nie ma konta na HIVE - życząc sobie nawet usunięcia pewnych treści - cóż kiedy się nie da.
Podobna historia miała się lata temu z moim blogiem którego nikt nie czytał.
**
Co do flisu wczoraj ogromną radością było dla mnie że na ostatnią chwile chce dołączyć koleżanka z bardzo bardzo dawnych lat (ponad 2 dekady znajomości) i że jeszcze jest dla niej miejsce co z tego kiedy wieczorem odczytałem wiadomość, że się zaziębiła i niekoniecznie chce nocować pod namiotami - dziś rozstrzygnie się to definitywnie ot życie niczego nie można być pewnym
Odbijamy za cztery godziny - na miejsce zbiórki mam z zapasem trzy kwadranse z przesiadką na rondzie mogilskim . Pozostaje umyć zęby, zrobić termos z 15 torebek herbaty (spokojnie to duży 1,5 litra) sprawdzić dopakowanie rzeczy i ewentualnie ruszyć wcześniej by odpocząć przy moście powstańców śląskich.
ENGLISISHISH
For the past three nights I have slept about nine hours - not bad , however, when I get up, perhaps thanks to the first coffee, I am able to take a look at what's interesting on Facebook and even more - write on PEAKD ! (oh horror)
last night and the traditional easter dinner at @country turned out to be very successful despite my sleeplessness. In the course of it I had some déjà vu - realizing , that I know them from a year ago.
Of course, I favor secular "konopielka" and carol in Latin - by the way, no one seems to be able to fool themselves that singing them fills in me any need for contact with the zone around-sacrum (on the contrary, there is a certain fear of confusion of paths - but not so terrible devil as they paint him, apparently).
interesting musical discovery
today begins the flis - direction (overnight stay in the area) Łączany and higher up the river.
The last entries as if I were writing for myself - and here's a surprise in the morning it turned out that my mother (hello) who doesn't even have an account on HIVE is reading them - even wishing some content to be removed - well when you can't.
A similar story happened years ago with my blog which no one reads.
**
As for the rafting yesterday it was a great joy for me that at the last moment wants to join a friend from very old years (more than 2 decades of acquaintance) and that there is still room for her what of it when in the evening I read the message that she got cold and does not necessarily want to spend the night in tents - today it will be decided definitively ot life nothing can be certain
We depart in four hours - I have a spare three quarters of an hour to the assembly point with a change at the mogilskie traffic circle . It remains to brush my teeth, make a thermos of 15 tea bags (it's a large 1.5 liters) check the packing of things and possibly move earlier to rest at the bridge of the Silesian Uprising.
Translated with www.DeepL.com/Translator (free version)