Dzisaj był tzw pierożing czyli szaleństwo domowych pierogów i to w dosłownym znaczeniu tego słowa.
Na obiadek były sobie...serwowanw w takiej hierarchi....
Pierożki ruskie z serem, ziemniaczkami i cebulką i obowiązkowo podane z zarumienioną cebulką i skwareczkami.
Jagodzianki czyli pierożki z leśnych jagód. My uwielbiamy ze śmietanką i cukrem trzcinowym tak do smaku.
Pierożki ze śliwką tzw węgierką w środeczku. Pyszności. Też ze smietanką i cukrem trzcinowym.
Tak zwyczajnie nie ma jak domowe gotowanie. Niech się skryją kupne albo takie odgrzewane w mikrofali.
Rozumiem pierogi domowej roboty są czasochłonne ale wole jeść pieroga co jest pierogiem a nie coś takiego co nawet obok pieroga to sobie nie stało.
Wszystkiego najlepszego
Od Gosi